B.R.O - Niepamięć tekst piosenki (lyrics)
[B.R.O - Niepamięć tekst piosenki lyrics]
Nie wiem jak masz na imię
No i dziś to nie minie mi
Dziś to nie minie mi, o nie, nie
Twarde narkotyki są mi obce lecz
Dziewczyny są równie mocne
A byłem chłopcem gdy ruszałem w trasę
Grałem koncert i zarabiałem forsę
Gdzieś w Polsce
Daleko od domu tu szukałem wrażeń
Kilka marzeń ja spełniłem i widzę że
To twarze nie są takie same
Nic nie jest takie same
Kilka zdarzeń, ja wierzyłem
Że przeżyłem te wiraże
By iść swoim planem, nic nie jest takie same
Brałem flotę, zabierałem je na hotel
I tak było co sobotę, mój boże
Nie było tam uczuć, ale wersy moich zwrotek
Zabierały je na sofę, a ich ciuchy na podłogę
Mój Boże Co ja robię pytałem nie raz
Wiedziałem, że czas leczy rany
Lecz plamy zostają w nas i
Czułem, że znamy opinie
Gdy się kochamy po winie
Nie rozmawiamy o winie
Bo nie jest winny nikt z nas
Nie jest winny nikt z nas
Więc nie bądź zła, że nie pamiętam
Człowiek uczy się na błędach
Ja się gubię na zakrętach
Dlatego najwyższy czas
Proszę powiedz jak masz na imię
Nie wiem jak masz na imię
No i dziś to nie minie mi
Dziś to nie minie mi, o nie, nie
Moja była z liceum dziś ma dziecko
I zakłada rodzinę
A ja za godzinę wychodzę na scenę
I oddzielam przeszłość grubą kreską
Lecz widzę swoje imię na plakacie
Choć nie jestem nic im winien to
Czuję się dziwnie, zdumienie szybkie
Złudzenie przykre, że sumienie zniknie
W sumie nie zniknę, wiesz
W szumie nie milknę
W tłumie nie widzę licznie tych
Co byli przy mnie
Tak wielu gości mi zazdrości
Lecz nie mam wątpliwości
Co do tego, że oni nie mają racji
Kwestia miłości jest dla mnie jak rzut kośćmi
Bo miałem w życiu
Wszystko oprócz stabilizacji
Czasami widzę moje życie niczym dramat
Czasami widzę moje życie jak komedię
Lecz w tymi wypadku historia jest taka sama
Bo wiem moje podejście chyba
Nie jest odpowiednie
Za dużo imion, za dużo ruchów
Tak jak par butów, zawsze za mało uczuć
Tych pierdolonych smutów mam dość
Bo nie jest mi żal
Nieraz powstawałem z bruku nie jest mi żal
Proszę powiedz jak masz na imię
Nie wiem jak masz na imię
No i dziś to nie minie mi
Dziś to nie minie mi, o nie, nie
Zawsze widzę drugą stronę
Nie wiem jak mam się zachować
Każdy weekend poza domem
Trudno się zaangażować
Mógłbym powiedzieć wiele
Lecz nie powiem ani słowa
Gdzie są moi przyjaciele
Oni wiedzą o czym mowa
Każdy z nas teraz chowa coś, chowa coś
Nie uznaje teraz słowa dość, zobacz noc
Przykrywa tu nasze wady, dosyć błazenady
Bo powoli chyba już nie daję rady