B.U.C. - Półtora tekst piosenki (lyrics)

[B.U.C. - Półtora tekst piosenki lyrics]

Raz w życiu porozklejałem się
Swojego czasu strasznie

Raz w życiu porozklejałem się
Swojego czasu strasznie teraz zbieram siły
Myślę nad wszystkim rozważnie
Współpraca z ludźmi
Którzy wiedzą co jest grane
Współpraca z nimi, oni
Także mięli przejebane, ale
Radę sobie dali, poddać się nie chcieli
Więc się nie poddali
Dołączam do grona szerokiego
Ludzi pewnych siebie
Poznaję ich jak przyjaciół
Kiedy jestem w biedzie olewam frajerów
(Czekaj, czekaj ja się tu
Muszę wepchnąć na chwilę)
Którzy się wpychają olewam takie drewna
Które uczuć nie doceniają nie znają
Ze słabostek drugich osób korzystają


Fałszywymi uśmiechami bardzo pięknie
Ciebie witają
Dzięki za wnioski, za pomoc doskonałą
Mógłby być full wypas
Ale wszystko się zjebało
Ale wszystko się porozpieprzało
Pomimo faktu
Że naprawdę tego się nie chciało

Raz Bak ciach dla Rah

Na temat kolesia, który nieźle namieszał
Takich jak ty na nieszczęście jest za wiele
Se myślę - równy kolo
- okazałeś się skurwielem tyle dobrze
Że z dnia na dzień zapominam co się stało
Tym co olewając przykrą szarość
To nie problem naprawdę
To nie dla mnie żadna strata
Było jest i będzie jeszcze
Szczęście tego lata
Z pomocną dłonią podbił do mnie Rah
Psychotata
Pewnego dnia telefonicznie prośba nagła
Na mnie spadła mówi - kawałek jest
Ty zrób tekst żeby sprawa dobrze siadła
(Gramy reklamy z powodu nie opłacenia czasu
Antenowego nazwa pubu
Nie zostanie użyta w tym numerze
Po reklamie)
Z powodu gościa, który miesza w pewnym klubie
Sprawa leży jak ulał
Półtorej roku mamy w dupie tego nie lubię
Zrobił się bałagan niczym w
Kuchni po ogórkowej zupie
Co było minęło, trudno
Niech ci się powodzi stary
Pozostaje tylko mały szkopuł -
Czym pomyjesz teraz gary
Wszystkie te dni zapisałem
Jako pouczenie ścisłe
Po tak ciężkich lekcjach nie
Zaskoczy chyba nic mnie
Teraz jasne jest i proste wszystko
Jak supeł z pętelką
Baku straciło nadzieje oraz ochotę
Wszelką na razie i wiadomo, że chwilowo
Bo jak już mówiłem jeszcze będzie kolorowo

Raz Bak ciach dla Rah

Na temat kobiety, która nie wie niestety
Boże jaki kochany, jaki dziecinny
Jaki naiwny, jaki niewinny się stałem
Kiedy Basię pokochałem
Ale za późno, bo się z nią rozstałem
Lecz tak naprawdę śmieszny problem powstał
Gdy chciałem wrócić to ją ktoś porwał
Chwilę słabości koleś wykorzystał
Nieźle namieszał i się do niej przyssał

-Bak? -Co? -Spoko, jest na to sposób -Jaki?
-Play -Aha

Stary wdech, wydech, uwierz mi to chwilowo
Wdech, wydech, jeszcze będzie kolorowo

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować