Cinek, Mario - MAZO tekst piosenki (lyrics)

[Cinek, Mario - MAZO tekst piosenki lyrics]

Pięć pak wydane w minusie
Ale i tak pięć na plusie
Na szyji ma być 100 gram
A nie jebany łańcuszek
Wita mnie hala, koszyki
Przed jedzeniem szybko buszek
Robię co chcę, nie co muszę
Dalej pod blokiem w kapturze

Świeci się biała gruda, to mazowiecką ogień
Z daleka nas słychać -
Mercedes ryczy najgłośniej
Valentino, Moncler, na łapie ma być Rolex
Ryzyko jest wliczone, pare koła leży w torbie
Świeci się biała gruda, to mazowiecką ogień
Z daleka nas słychać -
Mercedes ryczy najgłośniej
Valentino, Moncler, na łapie ma być Rolex
Ryzyko jest wliczone, pare koła leży w torbie

Ciuchy od designerów byku
Chuj nas obchodzi kim był projektant
Buty dwa koła, kurtka za
Piątkę, kosa przy pasie, a pod okiem łezka
Zaraz ci podrzuci testa
Tylko sam go nie przećpaj
Widzisz, że klasa wiec dawaj pięć pak
Wsiadam do Benza, na pełnej pizdzie odjeżdżam
Siemanko, siema, żyda miałeś i nie masz
Złotówka taniej i barwy pozmieniał
Polo Sport od Ralpha Laurena, metki oderwę
A klipsu nie ma
Pół ceny za ciuchy bo złodziej zajebał
Czasy są ciężkie, trzeba się wspierać
(ej, ej) ty zamknij dupę, bo będę śpiewać

Na bluzie Hugo Boss, na nodze Air Max Plus
Ona bikepants i torebka, ma zrobiony biust
Na bluzie Hugo Boss, na nodze Air Max Plus
Torba Vitkac na stół, parę koła leży w torbie

Świeci się biała gruda, to mazowiecką ogień
Z daleka nas słychać -
Mercedes ryczy najgłośniej
Valentino, Moncler, na łapie ma być Rolex
Ryzyko jest wliczone, pare koła leży w torbie

Stolica nie śpi
Tu zawsze orient jak widać niebieskich
Jak jesteś giętki
To nie licz kurwo na uścisk ręki
Masz łapy jak bierki
Na siłce się prężysz jak influencerki
Co nie przybijesz i tak będę większy
Bez hormonu wzrostu mam ponad dwa metry
(Mario) idę ulicą, wszyscy się patrzą
W drodze po banknot mijam to bagno
Nie myślę o tym, czy będzie warto
Mam to, dobrze wiem, że mam to
Feedback taki, że o matko
Ciężka praca i wiara w siebie
Da efekt jak u Ronaldo
Wśród swoich ludzi otwieram flakon
Albo odpalam gibona
Zarzucam dresik rzadko to gajer
Wyjście na ośkę to nie ceremonia
W przyszłości fajna gablota
Dla mnie to nie flex tylko wygoda
Dwumetrowe bestia - dajcie mi furę
Co zmieści takiego konia

Świeci się biała gruda, to mazowiecką ogień
Z daleka nas słychać -
Mercedes ryczy najgłośniej
Valentino, Moncler, na łapie ma być Rolex
Ryzyko jest wliczone, pare koła leży w torbie

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować