FukaJ, Szczyl - Wczoraj tekst piosenki (lyrics)
FukaJ [Aleksander Wasiluk] Szczecinie, Polska 🇵🇱
[FukaJ, Szczyl - Wczoraj tekst piosenki lyrics]
But I don't wanna let anybody know
Cause everybody wants something from me now
And I don't wanna let 'em down
I don't wanna let 'em down
As long as I'm here
I don't wanna let 'em down
Down down down down
Jak wychodzę z domu to do Warszawy
Zjeść burgera w Barnie i załatwić sprawy
Zdobywam wszystko o czym przyszło mi marzyć
I wszystko o czym śnie i to w sumie śmieszne
Od dwóch miesięcy nie śpię
I czuje się świetnie
Coraz więcej ludzi prosi o zdjęcie
I nikt nie pamięta o wersie z Trademarku
Dziwko bounce'uj
(Bounce, bounce, bounce, bounce)
Już wtedy przewidziałem co się stanie
Mów mi Nostradamus
Nie pamiętam kiedy jadłem śniadanie
No bo szkoda czasu takie życie, takie życie
Dzięki temu mam Billie na feacie
Na takim bicie bawimy się z Charlim
Muzyką tak na złość tym typom
Co powiedzą że to nie hip-hop
Dziwko, wszystko co mówię to real talk
Robimy co tylko chcemy i za te durne numery
Kiedyś nam wpadną tantiemy
Jakie życie taki rap
Takie życie to byś chciał
Jakie życie taki rap, takie życie
Rok temu był wczoraj
Dziś zmęczenie na oczach
Rok temu był wczoraj, dzisiaj praca po nocach
Jakie życie taki rap
Takie życie to byś chciał
Jakie życie taki rap, takie życie
Rok temu był wczoraj
Dziś zmęczenie na oczach
Rok temu był wczoraj, dzisiaj praca po nocach
Rok temu był wczoraj, a dzisiaj sam zobacz
A dzisiaj sam zobacz, a dzisiaj sam zobacz
Czemu nie myślałaś o mnie?
Zaraz nas zobaczysz na billboardzie
Subtelnie się tobie przypomnę już ze
Srebrem w swojej mordzie
Mamy w chuju wasze hity
Pseudo potworzone beefy, pliki za te rymy
Już nie potrzebuję wyższych szkół
Mamy luz, Szczyl i Fukaj mają spór?
Raczej litr na dwóch
Rypie nas z nóg ten buch
A ty tam kwasem pluj, stado śmierdzących much
Ich skille definiuje łańcuch
Moje skille definiuje Kaptur
I nie muszę rzucać żadnych
Punchów żeby poziom trzymać, łaku
Raczej litr na dwóch
Rypie nas z nóg ten buch
A ty tam kwasem pluj, stado śmierdzących much
Rok temu był wczoraj
Dziś zmęczenie na oczach
Rok temu był wczoraj, dzisiaj praca po nocach
Jakie życie taki rap
Takie życie to byś chciał
Jakie życie taki rap, takie życie
Rok temu był wczoraj
Dziś zmęczenie na oczach
Rok temu był wczoraj, dzisiaj praca po nocach
Rok temu był wczoraj, a dzisiaj sam zobacz
A dzisiaj sam zobacz, a dzisiaj sam zobacz
Bounce, bounce, bounce, bounce
Bounce, bounce, bounce, bounce
Nie odpierdoli mi nigdy nawet
Jak będę opływał sianem
Wybuduję za nie śliczny pałac po
Czym od razu go spalę
Płomień uniesie się ponad firmament
Ja siedząc na trawie na moim
Ogrodzie z uśmiechem na mordzie
Odpalę od tego pożaru szluga
I spokojnie zasnę
Bo liczy się tylko sztuka, Eviva l'arte!