Gonix, Fokus - Ego Trippin' tekst piosenki (lyrics)
[Gonix, Fokus - Ego Trippin' tekst piosenki lyrics]
This is the best rapper in Europe
Moja droga
Gdybyś ją przeszła, choćby pół metra
Nie wiedziałabyś, czym jest woda sodowa
A póki, co o niczym nie masz pojęcia
Getta produkt lokalny - to ja
Ambicja wielka jak sekwoja
Moja historia nigdy nie była lekka
Dlatego wierzę, że sukces rodzi się w mękach
Niech Cię nie zmyli ta buźka
Mam do tego dryg, mam do tego serduszko
Poza tym, smykałkę jak mistrz alchemii
Poza tym, niską tolerancje na ściemy
Hipokryzję, "pa-show biznes"
Chore wizje typków, co
Mają tyle do powiedzenia na mój temat
A gubią się przy 90ciu BPM-ach
Szczena na parkiet, dzi-dzi-dzi-dziw się
Wszystkie oczy na moją krzywą kitkę
Oczka wścibskie na krzywy ząbek
Jestem bardziej niż gotowa zrobić tu porządek
Chociaż, jak spojrzę czasem na ten syf
Wokół megalomani wielcy
To odechciewa mi się mieć z tym
Cokolwiek wspólnego
Każdy ma swoje ego i nie zawaha się użyć go
Tylko dlatego żebyś poczuł się źle
Tylko przez chwilę, przez jeden moment
Być panem świata we własnej głowie
Tak to, tak to wygląda
Wokół toczy się wojna!
(Lewa, lewa, lewa, prawa, lewa)
(Lewa, lewa, lewa, prawa, lewa)
To do czego dążę, jak sądzę, to
Pieniądze, ja wchodzę w to
I mądrze zgarnę sztos
Polityki i religii w muzykę nie mieszam
Bo los tej gry ma nurty zasady i kierunki
Nie piszczeć w niej zza burty
Tą regułę znają nawet Alvin i Wiewiórki
A rozdmuchana duma, kompleksy, masy
Odróżnia krętaczy od prawdziwych graczy
Nie ściemniam w rymach, że urośnie mi nimb
Tylko daję swoje domorosłe rzemiosło na bit
Mój miks ma wokalu jest cool
Jak mój wyczesany wzór na manicure
Teraz pomyśl, co czas mi przyniesie
Oprócz szybkiego wejścia w Teleekspresie
Może jakieś dziecię naszkicuje mnie ołówkiem
Ściągnę czapkę na koncercie jakiejś główce
Może tą młóckę przy mnie zakumają
A może wyłożę na całość
Albo, albo mnie już nic nie zdziwi
Co jest na MIDI, CD, DVD
Co się wydarzy, sama już nie wiem
Na bank to ktoś weźmie za bardzo do siebie
Witam, wchodzę jak celebryta
Z beemki emki, szczęki na podłodze
Gdy chwytam do ręki majka
Jestem jak tytan, pękają bębenki załodze
Składam rymy niczym mozaika
Nie stawaj nam na drodze do niego
To szajka, dlatego dawaj na najkach
Wchodzimy my i wchodzi moje ego
Nic nowego, wszystko na lajta
Ten, tego, latam tam jak na kite'ach
Me ego rozpala night club
Będziesz mieć co opowiadać kolegom
Wszedzie gdzie idę, ktoś o mnie gada
Przyzwyczaiłem się juz tego
Najważniejsze, że nie przesadza
Szeherezada życia nocnego