Gostek, Kagye East, Erdeka, Mart, Rose, ADM - Kanonada Punchy 2 tekst piosenki (lyrics)

[Gostek, Kagye East, Erdeka, Mart, Rose, ADM - Kanonada Punchy 2 tekst piosenki lyrics]

Zapierdalam ostro jak rower bez dwóch opon
Ciągle zapisując w tych zeszytach
Tonę wersów co noc
Wyrwij sobie kartkę, wsadź do magazynka
Przekonasz się że prawdą jest
Że każdy wers zabija
Siedzę na pierwszym planie bo nic
Nie ma w tle
Jestem trochę pokręcony jak litera S
Skazuję na śmierć na gilotynie jarzysz?
To ironia, bo jestem głową tych dekapitacji
Czekam na ten moment żeby porządek tu zrobić
Zebrać to do kupy jak układ pokarmowy
Wyruszyć na łowy, słabych durni powystrzelać
I mieć to już z głowy
Jakbym wrócił od fryzjera
Witaj w nowym roku, w moim roku brat
Spójrz na kalendarz tam dwa zero jeden Mart
Spróbuj to podważyć, nie zdołasz kolego
Skąd to wiem? Ślepy strzał
- cumshot niewidomego

Wysyłam cię daleko
By nikt Cię nie widział bracie
Zupełnie jak pokoju muzycznego w Familiadzie
Jak jesteś na werblach
To nieźle się tu dusisz
Płyniesz po bicie jak ryba? Chyba jak sushi
Jestem na pętlach plus ta nawijka szczera
To nieźle ci się wwierca
Ej - próba Rockwella
Krytyków liczba spora, mimo to dalej jadę
Skaczemy im po głowach - Mario Brothers
Jak to robić? Tak jak ty? Na pewno nie tak
Za te wersy czekam na tu rewanż – vendetta
Dla mnie nie ma mocnych i dobrze wiesz o tym
Robię na bicie to co chcę – despotyzm
Sam jesteś kimś, tak naprawdę będąc nikim
Nazywam to syndromem murzyna z UrbanCity
Ty smakujesz życia w stylu alko plus hardcore
Nakładam zakaz na twój rap - embargo

Ostatnio tyle premier
Jakieś suche ich te zwroty
Tyle gówna nie wychodzi nawet
Kiedy się śnieg topi
Chętnie im zakurwię bragga
Teraz dobrej mało synu
Nie muszę się przedstawiać
Oni sami staną z tyłu
Chcą osiągnąć zyski, otwierają japy wacki
Nawet analfabeci już ich spisali na straty
Nie da się nic z nimi zrobić, trudno
Ostry plebs prędzej wyjdzie im z mordy
Gówno niż dobry wers
Chodzą słuchy na mieście
Że jakąś robisz płytę ziomboj
Nikt normalny nawet tego nie
Sprawdzi - shemale porno
Banda wacków co myślą, że są najlepsi od razu
Jeśli o mnie chodzi to mogą
Być pierwsi do gazu
Jakieś gówno na cykaczach
Pierdolony polski swag
Mają takie puste wersy
Że wypełnia je mój śmiech
Nawijasz tydzień i ziomy ci mówią
Że to dobre?
Masz tu moje zalecenie by im jebnąć w mordę
Typie

Gadam do rzeczy, kiedy wbijam z rapem
Ty nie gadasz do rzeczy
Nawet jak nawijasz w szafie
Gdy nawijasz, brzmisz jak tani błazen
Niszczę Cię za jednym zamachem - kamikadze
Nie mam zamiaru tego towaru jełopom grać
Towar? Mój ulubiony artysta to Leopold Staff
Leszcze chcą pierdolić, że to ich Staff
To nic nie zmieni, tak czy siak
Są ograniczeni
Podlaski rap wchodzi z buta ziom, pow pow pow
My robimy to na stówę - Usain Bolt
Wiem, że jestem inny i się zmieniam, pedale
Mój humor zależy od nastawienia - zegarek
Każdy praktykant chce grać rapy te
To paradoks
Bo nie wie jak to wygląda w praktyce
Nie pierdol, że masz flow wyjebane
Nołnejmie, z tym głosem idź na
Lektora do Disney Chanel

Daje siłę bitom, Ty wiesz pizdo?
Daj mi samą stopę
Rozkręcę to - Fred Flinston
Ciemne masy, myślą że jadą obficie na bicie
Są tak ciemni
Że widzą swoje odbicie w odbycie
Rap ich rucha w dupę sideways ziomek
Czemu? proste, bo wychodzi im zawsze bokiem
Raperki ćpunki wpierdalają mąkę
Myślą że wypiorą plamę na
Honorze białym proszkiem?
Proszę was, nie znoszę was, jak wchodzę w bas
Roznoszę rap, level tu wznoszę up
Pierdole hajs! Jestem dobry w kawałkach
Mogę odłożyć dziś kartkę
Rozpierdolić cię ffff freestylem
Nie lubię masła i ułatwień
Nie będę Cię wpierdalał
Bo to dla mnie bułka z masłem
Ej ziomek szkoda
Że moda wpierdala się do pysków
Tym zjebom w słowach nawet
Doda ujmuje skillsów

Jestem gilotyną
Wam emo na łeb spada kanonada stylu
Kanonada, bo jak Kanonierzy lecę
Jakbym był z Londynu
Mam w sobie vibe, niuskulowy jak Linux
Kiedyś mówią: Siema V, damn it
Gdzie są ci hejterzy?
Gostek pokaż poziom, mówcie: Cześć, wieżowcu
Koniec końców, wiem
Że Kagye East to fajny gościu
Jesteśmy WTC, chociaż nie staniemy w ogniu
Bliźniacze wieże, więc wiesz
Będzie o nas głośno w końcu
Siedzę na dupie - jestem jednym z mistrzów
Siedzę na dupie - Yoshimit'su
Mam w chuj pomysłów
Chcę nieco błysków fleszy
Niczym Fiskus zdobędę nominały i
Monety od was
Gdzie moja flota? Też mów na mnie Czechy
Jeśli skumasz ten follow up, typie, przyznam
Jesteś niezły mam pokój bez klamek
A jestem w stanie Cię zabić
Zajść w kaftanie, za ścianami
Ty przywitaj się z klamkami

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować