Janusz Walczuk - LejtBejb tekst piosenki (lyrics)

Janusz Walczuk

[Janusz Walczuk - LejtBejb tekst piosenki lyrics]

Sikor na ręce, nadal się spóźniam
Po prostu się fajnie nosi, ta
Wiem, że oczekuje tu zmian
Lecz nie zapominam w bagnie brodzić
Na wstępie spieprzę ci twój plan
Potem cham nie przeprosi
I choć nie ma wokół ostrego Zeusa
To wciąż otaczają mnie ludzie
Za takie akcje dałbym sobie w
Ryj jak Tyler Durden
I bracie mam cię w dupie, zgarniam hajs
Mi dawać hype ten
Tak strasznie miałkie tłumaczenia
Przecież mamcia znasz mnie
Choć naprawdę gnój nie docenią mam to fartem
WWA to nie Boston, bo są tylko na murach
I raczej tu nikt nie jest święty
Choć czuję się bosko
Jak nie muszę w domu zamulać
Wybijamy na Sady i wybijamy sobie
Z głowy te nudy


Nawet jak zamula, nie weszło mi w nawyk
To jak Cyganie, nie przyniesie mi zguby
Republika jest tylko jedna
Jak ci wszyscy przyjaciele się podzieli tekst
No to to szansa, nie mogę jej przespać
Wszyscy gadają nad uchem
Że nie są już sobą i wstyd dziś gubią
Nie mogę teraz pójść w ich ślady
Póki co jestem talentem jak Ricky Rubio
(Bang, bang, bang, bang, bang, bang)

Teraz już wiem, za późno, żeby spóźniać się
Beztrosko nie myślę czy w
Konsekwencjach znów tak chcę
Podobno ostatnia szansa minęła już
To jednak wciąż widzę przed sobą wiele dróg
(wiele dróg) za późno, żeby spóźniać się
Beztrosko nie myślę czy w
Konsekwencjach znów tak chcę
Podobno ostatnia szansa minęła już
To jednak wciąż widzę przed sobą wiele dróg
(Wiele dróg, wiele dróg, wiele dróg)

Sory dziadek, że nie zdążyliśmy pogadać
Ale spoko, na górze się ustawimy
Dobrze wiemy, śmierć to niefajna sprawa
Szczególnie jak ktoś z rodziny
Dziś za późno żeby pogadać
Wtedy było za wcześnie na przeprosiny
Ale utrzymuję swoje zdanie nadal
Już cię nie zobaczymy
Nikogo nie trzymam przy sobie
Nie podoba się, to pal mosty
Patrz jak z ziomkami się pcham do gry
I nie potrzebuje nic, by mieć stan dobry
Kiedyś chciałem tylko lekkomyślnie
Co by tu zrobić znów, żeby się przebić
Byłem głupi, dziś nie, chodzę na treningi
Częściej na pogrzeby
Chcę tylko i trochę zabawy
Sam weź zobacz, topią smutki
Mówią, że czas leczy rany (Sławek Nowak)
I biorą towar i piorą sobie te mózgi tym
Ich wolę zaanektował koks jak
Kiedyś ci Ruscy Krym
(Kiedyś ci Ruscy Krym, kiedyś ci Ruscy Krym
Kiedyś ci Ruscy Krym)

Teraz już wiem, za późno, żeby spóźniać się
Beztrosko nie myślę czy w
Konsekwencjach znów tak chcę
Podobno ostatnia szansa minęła już
To jednak wciąż widzę przed sobą wiele dróg
(wiele dróg) za późno, żeby spóźniać się
Beztrosko nie myślę czy w
Konsekwencjach znów tak chcę
Podobno ostatnia szansa minęła już
To jednak wciąż widzę przed sobą wiele dróg
(Wiele dróg, wiele dróg, wiele dróg)

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować