Jimson - Gdzie jesteście? tekst piosenki (lyrics)
[Jimson - Gdzie jesteście? tekst piosenki lyrics]
Godzina już mijała
Ona wciąż poprawiała makijaż
Rozumiem, wizaże, tusz, żelik, glina
Wtedy zwykle żartuję
Stracisz pół życia, ja drugie pół po ślubie
Wole cię naturalnie, uwierz
Jak tą pannę na reklamie wody niegazowanej
Różnie mogła to odebrać jak email wiedz, że
Powiedzieć to dziewczynie to
Dopiero straight edge
Seans się dłużył, jak Fiedler
Gdy piszę o podróży spielberg nudził
Ziewała aż się pigment łuszczył
Po filmie rekonesans w klubach tam
Gdzie większość na krzesłach przy piwie
Przy winie ot poezja wielkomiejska
Później zamiast kulaż zapić tokajem
Skończyliśmy na fast-foodach przy
Budach za lokalem
Później, zamiast upijać się miłością, rozmową
Wystarczył sok z wyborową i
Szybki seks pod kołdrą
I sen, ale znowuż o świcie
Miała mniej seksu u niż Maria w Rokicie
Potem, ekstatycznie
Chcę sekstatycznie jak moja eks
Faktycznie to musi być w umyśle
Jak Dead Press z tym, że mogło by być wyżej