JWP/BC - 19:20 (Bitwa Warszawska 2.0) tekst piosenki (lyrics)
[JWP/BC - 19:20 Bitwa Warszawska 2.0 tekst piosenki lyrics]
Kochać i szanować, wygrywać, a nie udawać
Tworzyć i budować, mnożyć i zarabiać
Kochać i szanować, wygrywać, a nie udawać
Cieszy mnie fakt
że dziś jak ptak mogę latać
Nie tylko w snach
I zawsze mam do czego wracać
Mam swój dom, moich ludzi, mój kąt
Miasto wiecznie żywe
Choć spadło tu w chuj bomb
Nasz trud rąk, wspólne cele, bohaterstwo
W razie W wspólny zryw i krwi braterstwo
Jeden język, tradycje z dziada pradziada
A i tak mimo to czasem ciężko nam się dogadać
Mamy historię trudną, lecz pełną pięknych dat
I od Cudu nad Wisłą nam pykło już 100 lat
I z tej okazji życzę Ci Polsko mniej wad
By się Twoje dobre imię niosło
Głośno hen w świat
Dostaję DM, 7: 20 PM
Choć idzie noc, wszyscy krzyczą carpe diem
Taki nasz los, zawracamy Wisłę kijem
Raczej nie uciekamy, chyba że widzimy Kię
Żyję, jak chcę, bo ktoś robił to, co trzeba
Spełniam najlepszy sen
Dziś się może o to nie bać
Spisałem się na medal na ostatnim albumie
Chwali mnie ciocia Ewa
Która rapu nie rozumie
Chcę ręce w niebo unieść i serce słać na migi
Umieć pokochać tego, kto też mnie nienawidzi
Zarobić seven digit's
Zostawić dzieciom spadek
A dzisiaj chcę was widzieć
Gdzieś nad rzeką w Warszawie
19: 20 widzimy się nad Wisłą
O miejscu, gdzie mieszkam
Opowiem Wam wszystko
Ważna lekcja to zmieniać rzeczywistość
I pamiętać o tym
Że ktoś bił się za Twą przyszłość
19: 20 widzimy się nad Wisłą
O miejscu, gdzie mieszkam
Opowiem Wam wszystko
Ważna lekcja to zmieniać rzeczywistość
I pamiętać o tym
Że ktoś bił się za Twą przyszłość
Na jednej z planet Układu Słonecznego
W barze nad Wisłą spotkałem się z kolegą
Różni nas wszystko, to nie zmienia tu niczego
Bo staniemy ramię w ramię jak
Przyjdzie co do czego
Jeden-dziewięć-dwa-zero, memento
Bolszewik wtedy wyhamował piętą
Ty wiesz to, ja wiem to, siła to jedność
Każdy ex aequo w mieście w herbie z Syrenką
Było tu piekło, przelane krew i łzy
Dziś po prostu chcę sobie tu normalnie żyć
Być alfą i omegą, walczyć tu o lepszy byt
Zamykam oczy i widzę nadwiślański świt
Marzenia są tu jak iskry
Dlatego serca nam płoną
W tym ogniu goją się blizny
Nad Polską lecę jak gołąb
Choć ciągle gonią mnie myśli i
Ciągle czas mi ucieka
Na chwilę siadam nad Wisłą
Spoglądam jak płynie rzeka
I płynie tutaj od zawsze
Bo tego miasta jest matką
Znalazłem w nim swoje miejsce
Nie wszystko przyszło nam łatwo
I frunę znowu nad miastem
Pomiędzy niebem a ziemią
A słońce nasze Warszawskie rozświetla
Drogę pode mną chłopaki siedzą na ławce
A pod Witosem są skejci
Dzieciaki mają wakacje
A biznes ciągle się kręci
I lecę znowu do góry
Bo widzieć chciałbym tu więcej
I widzę wielki kontynent
A Polska na nim jest sercem
19: 20 widzimy się nad Wisłą
O miejscu, gdzie mieszkam
Opowiem Wam wszystko
Ważna lekcja to zmieniać rzeczywistość
I pamiętać o tym
Że ktoś bił się za Twą przyszłość
19: 20 widzimy się nad Wisłą
O miejscu, gdzie mieszkam
Opowiem Wam wszystko
Ważna lekcja to zmieniać rzeczywistość
I pamiętać o tym
Że ktoś bił się za Twą przyszłość
Można się dogadać trzeba tylko chcieć
Jak ty mi nie przeszkadzasz, to ja tobie też
Można się dogadać trzeba tylko chcieć
Jak ty mi nie przeszkadzasz, to ja tobie też