Kabanos - Ptaszek tekst piosenki (lyrics)
[Kabanos - Ptaszek tekst piosenki lyrics]
Baba to jest nic innego jak wieczna udręka
Zrobiłbyś coś pożyteczniejszego
Zamiast uganiać się za tą lafiryndą
Rozumiesz co do ciebie mówię?"
"Rozumiem tatku"
"Chyba nie"
Ksiądz Józef mówił, że masz bardzo ładne oczy
Że byle czym nie można ciebie zauroczyć
W mym skromnym ciele
Nie ma miejsca na popisów wiele
Jednak czasami warto postępować śmielej
Popatrz, leci ptaszek
Może on w swej wolności
Poznał istotę miłości
Popatrz dalej, obsrał daszek
Widać gdy go coś dręczy, to się
Chłopak z tym nie męczy, chciałbym tak
Przytul mnie Staszek, ja ryczę
Ryczę bo smutno mi tak
Każdy żyje w swoim łajnie
Lecz i tak może być fajnie polejcie wino
Humor mnie nie minął
Wypijem co gorzkie duszkiem
Wyjdziemy stąd z pełnym brzuszkiem
Żarcie na stół zalejcie kieliszka mi pół
Widziały oczy me jak byłaś pod trzepakiem
Jak rozmawiałaś z jakimś
Przystojnym chłopakiem chciałem dziewczyno
Byś była tą na świecie jedyną
A ty przyjęłaś moje kwiaty z głupią miną
Popatrz, leci ptaszek
Może on w swej wolności
Poznał istotę miłości
Popatrz dalej, obsrał daszek
Widać gdy go coś dręczy, to się
Chłopak z tym nie męczy, chciałbym tak
Przytul mnie Staszek, ja ryczę
Ryczę bo smutno mi tak
Każdy żyje w swoim łajnie
Lecz i tak może być fajnie polejcie wino
Humor mnie nie minął
Wypijem co gorzkie duszkiem
Wyjdziemy stąd z pełnym brzuszkiem
Żarcie na stół zalejcie kieliszka mi pół
La la la lalala