Kizo - Młody Tytan tekst piosenki (lyrics)

Kizo

Kizo [Patryk Woziński] Gdańsk, Polska

[Kizo - Młody Tytan tekst piosenki lyrics]

To nie atak na hejterów, to nie ból dupy
Sam się śmieję z komentarzy i tej całej grupy
To do dzieciaków z depresją, brak im ambicji
Zróbcie hajs na lepsze życie
Zamiast za nie nienawidzić
Powiem to pierwszy raz, tak dla jasności
Nie jest to wcale na złość waszej zazdrości
Jak znasz domowe ciepło, nie wymagaj litości
Bo ja takiego nie znam
Weź w tym syfie dorośnij
Moi rodzice byli kiedyś razem, nie pamiętam
Ta historia nie jest piękna
Nie ubieram jej w płaszcz
Moja babcia to osoba wielka
Dla mnie chciała cały świat
Zmarła jak miałem dwanaście lat
Zostałem sam, dzieciak z marzeniami
Widziałem co dzień alkoholizm
Dziadek nie mógł se poradzić
Nie było komu się żalić, kogo doradzić
Jestem świetnym przykładem


Tego że ulica wabi takich
Mój ojciec kiedyś nie mógł zostać sportowcem
Idąc po śladach nie zostałem nigdy zawodowcem
Sport uczy charakteru
Za to wielce mu dziękuję
On mojego udziału w fejmie nigdy nie zhejtuje

Chłopaki z mojej klasy mieli fajne rzeczy
Jebałem zeszyt
Też chciałem z nowych rzeczy się cieszyć
Alimenty i wypłata matki starczała
By przeżyć ja wiedziałem
Że w końcu będę musiał w
Coś uderzyć i uwierzyć
Że zajawka zmieni się w profity
Będą koncerty i będą klipy
Słuchałem dużo niemieckiej Vivy, Sido
Nosił jeszcze maskę
Mieli fajne outfity i mocne bity, ej

Taką historię usłyszysz tylko
Raz, więc chodź
Powiedz mi coś prosto w twarz
Kiedyś nie miał nic, a dzisiaj ma, kurwo
Przed rapem miałem więcej niż ty
I cały twój squad
Maseratti, Lambo, ty ledwo prowadzisz siebie
Burberry, Prada, ciebie nie stać
Za to mnie jebiesz?
Nie zabiło to mnie wzmocni teraz
Mogę jechać przegrać życie w Las Vegas

Ale zanim był bum byłem zwykłym nastolatkiem
Zawsze trochę z przodu jeśli
Chodzi o atrakcję
Ale to nieważne, melanż nigdy ponad hajsy
Szukałem coś dla siebie
Nigdy nie chciałem pracy
Umiałem coś zakręcić zawsze
Sprzedałem drożej
Ale były to grosze, czułem się coraz gorzej
Aż w końcu ktoś powiedział
Że mi w tym pomoże
"Załatw to i tamto", fakt, że biznes poszedł
Już pierdoliłem szkołę
Miałem kolejne patenty
Było pięknie, aż nastał trzynasty niestety
Dokładnie dwunasty, końcówka
Mieli oddać dużo
Nie wróciła tu nawet złotówka
Moje pierwsze auto rozjebaliśmy też wtedy
Bo wolałem walić kokę z tyłu
To oddałem stery
Tak miałem pierwsze długi, a ci po długi
Nie pytali kogo to zasługi, ile komu
Szło się w tym pogubić

Ten sam rok, zatrzymują mnie CBŚie
Ten sam rok, dojeżdżają mnie
Ze sprzętem w lesie
Miałem głowę to ogarnę to jakoś przecież
Na pamiątkę mi zostały plamy krwi na dresie
Wiele Patryk cierpiał by było tak jak dzisiaj
To tylko jest streszczenie
Za to idzie cała płyta
O nowym lepszym życiu, z którym się witam
Kizo to posejdon, Kizo to młody tytan

Taką historię usłyszysz tylko
Raz, więc chodź
Powiedz mi coś prosto w twarz
Kiedyś nie miał nic, a dzisiaj ma, kurwo
Przed rapem miałem więcej niż ty
I cały twój squad
Maseratti, Lambo, ty ledwo prowadzisz siebie
Burberry, Prada, ciebie nie stać
Za to mnie jebiesz?
Nie zabiło to mnie wzmocni teraz
Mogę jechać przegrać życie w Las Vegas

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować