Klasik, Miuosh - Bez pożegnania tekst piosenki (lyrics)

[Klasik, Miuosh - Bez pożegnania tekst piosenki lyrics]

Tu z każdą kroplą w
Deszczu znikają czyjeś marzenia
Te małe i wielkie, tak los nas nie docenia
Tak los nas zmienia, by iść utartą drogą
A to, o czym śniliśmy nocami
Zostawić za sobą przecież ja też je trzymam
W dłoniach mając nadzieje
Że są tu po coś więcej niż
Żeby wkopać je w ziemię
W szklanej butelce zapomnianej na amen
Tu przecież żyją w nas
Te nigdy nie wypowiadane
Aż strach pomyśleć jeśli to już za nami
I zrobiliśmy wszystko
Co mogliśmy zrobić sami
Zostaje to, co mamy, lecz to mało nie
Przecież masz oczy i widzisz kto
I za co spełnił sen
Jeden dzień, jedna noc, jeden tydzień
Jeden rok i tak spieprzają tu nic nie
Warte chwile co krok


Stagnacja to kiler, idąc po polskim szkle
Spełniając marzenia innych swoje
Odkładamy w cień

Może jutrzejszy dzień przyniesie
Nam odpowiedź
Czy jeszcze do zrobienia mamy coś
Czy to koniec
Ja też sny gonie i chuj wie w jaką stronę
Poprowadzi nas los, by spełnić marzenia swoje

Odrywamy Air Force od chodnika
I nie ma w planach dotknąć
Nimi go nigdy więcej
Życie innym przez palce wciąż umyka
Moje jak wosk taktowane przez
Dwa tysiąc dwieście chciałem mieć szczęście
Chcieć nie znaczy móc
Mój amerykański sen pożarł polski dłut
W świecie fałszywych ludzi i trafionych nut
Jedyne, co mamy to zapał, co topnieje jak lód
Brud tych ulic przyzwyczaja nas do siebie
Ja odrywam się i widzę te same
Znaki na niebie co ty, klasik
Masy zabiłyby, by wyżej trafić
Te same dni, te same sny, inne czasy
Każdy goni za tym, ja nie chcę patrzeć wyżej
O kolejne piętro, z każdym kolejnym taktem
I nawet, gdy spadnę
Odbije się od dna jak słońce
Oczy w oknach, by udowodnić, że można

Może jutrzejszy dzień przyniesie
Nam odpowiedź
Czy jeszcze do zrobienia mamy coś
Czy to koniec
Ja też sny gonie i chuj wie w jaką stronę
Poprowadzi nas los, by spełnić marzenia swoje

Tu z każdym promieniem słońca
Znikają czyjeś nadzieje
I choć często świeci tu słońce
Nie wszystko jest jasne
Na niebie znaki widział każdy leżąc na trawie
Pieprzony marzyciel, kurwa, znam to na pamięć
A w życiu zamieć czasem tak blisko
A tak daleko
A przyziemne sprawy każą nisko zejść na beton
Ja chce się wybić i zabrać moich ludzi stąd
Szorstcy jak kiling
Te sprawy płyną znów pod prąd
Klasik pierwszy na front w walce o marzenia
A w łapy chrom, którym zataguje ostrzeżenia
Wysyłane przez czas, bo nie walczy o banknoty
Chce wyrwać kilka chwil tu
Gdzie świat to psy i koty
Zdeptać kłopoty i przejść po nich
A nie po trupach
Wypitych butelek nie traktować
Jako jedyny utarg
Dlatego odchodzę stąd bez pożegnania
Dlatego odchodzę stąd te sny doganiać

Może że jutrzejszy dzień
Przyniesie nam odpowiedź
Czy jeszcze do zrobienia mamy coś
Czy to koniec
Ja też sny gonie i chuj wie w jaką stronę
Poprowadzi nas los, by spełnić marzenia swoje

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować