Ksiaze - Bańki ​​​​ tekst piosenki (lyrics)

[Ksiaze - Bańki ​​​​ tekst piosenki lyrics]

Po drugiej stronie tęczy
Obiecuję już nie płakać nie czuję zobowiązań
Tłumaczyć sens wam świata
Umieranie co dzień zaczęło mnie już nudzić
Nie zaskoczy mnie kot w worku
Siedzę z nim, bo boi się burzy
Jak znajdziesz nas tam, mała
To weźmiesz nas za śmieci
Jak wszyscy mnie zostawią
Wtedy się pójdę leczyć

Ej, to trochę smutne
Że ten świat jest chory przez nas
I obrażamy życie, nie widząc w sobie ścierwa
Ej, to trochę smutne
Że ten świat jest chory przez nas
I obrażamy życie, nie widząc w sobie ścierwa

Ludzie jak bańki mydlane, ej
Tych których dotknę, to pękną, ej
Wy będziecie zbierać z nich to, co zostało


A ja sobie znajdę następną, ej
Ludzie jak bańki mydlane, ej
Tych których dotknę, to pękną, ej
Wy będziecie zbierać z nich to, co zostało
A ja sobie znajdę następną, ej

Jak się nie zniszczę codziennie
To latają mi ręce, kleisz?
Muszę uważać, żeby nie odleciały
Bo się nie będę miał czym zastrzelić

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować