LaikIke1, DJ Dobry Dotyk - Aniatomia tekst piosenki (lyrics)
[LaikIke1, DJ Dobry Dotyk - Aniatomia tekst piosenki lyrics]
Wymiękam i gasnę, gdzieś uciekł mi sens, ja
Czuję, że nie zasnę
Twój smak mam w mięśniach
I ten stan posiadł mnie na własność
Ty masz to i wiesz, że ja też mam dar
Coś czego nie rozumiem, ale jestem tego wart
Umiesz? naucz umieć, wiesz
Ja gubię się w tłumie nie wiem czemu
Ale czasem ludzie wywołują strach u mnie
Spójrz, stoję tu, rozwiązany
Tak jak FISZ gubię ląd pod stopami
Gdzieś wyplułaś mnie na rogu Tesco i torów
Więc witam dziś horyzont szukając nowego domu
Kiedyś to był nawet ziomuś, nie tak dawno
Teraz tylko powód, żeby wkurwiać się na darmo
"Chuj z tą panną" - mówią kumple
"Przestań, teraz chlej, będzie lżej
Znajdziesz dwa razy lepszą"
Nie ma lekko jak Electric Rudeboyz
Mieliśmy ten flow, o który dziś tak trudno
Nie mam złudzeń, wiem, że znów muszę szukać
Jednak kiedy spadam w sen jest
Mi źle bez ciebie tutaj
Znowu sam śpię, nie mam do kogo wracać
Snuje się, jak to jest
Że nie piłem a mam kaca?
Czuję krew w skroniach myśląc, że jednak
To prawda, pamiętam
Powiedziałaś "jestem pewna"
Mijam cię wzrokiem ponieważ nie mogę
Opisać oddechem kształtu twoich powiek
Klękam przed echem zaklętym w głębi oczu
Mógłbym być każdą z rzęs
Ale powiedziałaś "po co?"
Według mnie nie ma drugich takich ust
Jesteś jedna jak jeden zdobycia
Ciebie trud jest
Biorę na spacer nieistniejącą chwilę
Jesteśmy razem, ja muskam twoją szyję
Dotykam ramion, zmysłoma pięciami
Obojczyk daje ciepło, pozwalam się nim karmić
To jedno umiem robić, wiesz, kochać miłość
Twój brzuch jest jak mech
Chcę znów mieć przywilej
I objąć cię, przez aksamit płynę
Jak szept daj mi dźwięk
Który z kolei da siłę
Mijam cię wzrokiem ponieważ nie mogę
Opisać oddechem kształtu twoich bioder
Między powagą a mimochodem, dumam
Definiujesz doskonałość
Urodziłaś się w tych pumach
Nie ma drugich takich stóp nikt, jesteś jedna
Anatomia twoich kolan stylem
Przypomina Wersal
Jesteś dla mnie Bożą iskrą, falą cudów
Kiedyś nasza była przyszłość
Dziś podnoszę ją z gruzów
Tak wyszło, zmieniam smak na gorzki
Upijam się sam sobą kiedy układam te zwrotki
Odpychając teraźniejszość patrzę za siebie
Tego nikt mi nie odbierze więc mam czelność
Cichy błękit zwierzeń, ślepa czerwień imprez
Ból naszych ścięgienm gdy mogliśmy być ciszej
Było pięknie i dziękuję za to wszystko
Jednak tęsknię, jestem coraz bliżej
To przyszło do nas nagle, pamiętasz?
Ja byłem lapsem
Jeszcze wtedy nie przebiłaś pępka
Pamiętasz? ten korytarz, potem chata
Dwie wiosny, dwie zimy, dwa lata
Wspólne wnioski docierały nas, wierzę że to
Co stąd wyniosłem pozwoli mi żyć szczerze
I wierzę, że przede mną drzwi stoją
Na razie moje wnętrze stylem przypomina OIOM