Sarius, Soulpete, DJ Ace, Żyto, LaikIke1 - PRĘGA tekst piosenki (lyrics)
Mariusz Golling
[Sarius, Soulpete, DJ Ace, Żyto, LaikIke1 - PRĘGA tekst piosenki lyrics]
Świecie "mogę zrobić coś"
Rymować z koleżkami, aż w końcu osiągnę to
Kiedy tu ostre dragi i alkohol strefę wziął
I każda z gwiazd miała choć
Raz ksywę El Mefedron
Robię to dla koleżków co na grubo jechać chcą
Choć mnie nie było dawno na tysiącu
Gdzie na melanżu w piwnicy
Substancji byś nie policzył
Andrzej, Władek, Monika no i jeszcze Metylon
MDMA, MDPV, metka, browary, stop
Każdy chciał 4MMC, ale tu nie ma go
Przede wszystkim nie chcę byś
Mnie za takiego wziął
Dzieci zachęcone stary nieświadome leją sos
Sprawdzaj projekt, dobrze wiesz po tekstach
Że mam olej w głowie
Po nie proszę podejdź, podnieś rękę
Serio jebie to nigdy nie myślałem na tym
Świecie "zrobię coś" i
Tylko tu to łączę z tym
Co obojętnie siedzi wciąż
Tylko jako snajper ciągle będę w oknie
Zmieniłeś się na gorsze, mało
Z tobą rozmawiali, co?
Liczy się tylko progres, chłopcze
Nie bądź taki haribo
Każdy z was liczy na hajsy
Ale tylko pali wciąż
Ja mam wersy gorące i twoją pannę naiwną
Dziany z ciebie książę, ale na nic to
Ona: "Idź stąd
Lepiej zostań onanistą" panie Lollipop
Zabierz ją
Zabierz wszystko i swój kokainowy dom
Ktoś tu komuś chciał coś zrobić
Ale znowu się osunął
Bajzel nigdy nie zapomni, raz to raz
O raz za dużo i poszły gąski, taś
Taś - szeregiem za świstem gałązki
Z ramienia rączki zła
Jebani ludzie, kurwa, i ich krótka pamięć
Jak biedronki, lecą kiedy oszczają ci palec
Lubie patrzeć na ich próby, powiem więcej
Uwielbiam
Kiedy spadają na buty bez lewego skrzydełka
Tyle styka zrobić, żeby skończyć wasz gatunek
Odpierdolić wam połowę was, czyli wizerunek
Ta druga - to wszystko
Czym rzygasz przed lustrem
Jak ci dupa trzyma brodę
I bursztynek z łańcuszkiem
My dalej swoje oczy jak mydło z wodą
Dbamy o palone zwoje
Znaczy dba za nas samogon i słucham
I jebać mencia co dał mi twój album
Jakbym chciał sprawdzić lagera to
Nie zamawiałbym stout'u
Koka, koka i wódeczka
Skłamałbym - jakbym nie chciał
Nie dotarła fit moda do tysiąclecia
Ona nie doszła, dobrze że ma męża
Niech oni się starają
Mi wszystko wychodzi samo
Wychodzi bokiem, na stole Chopin
Za oknem Radom
Zabierz tą słabość, ooo, tu wszyscy mocni
Odłóż - to słowo sprawia
Że się pojawiają proszki
Każdy chce mi stawiać, nie przestrzegam prawa
Orient i obawa
Do niektórych rzeczy nie trzeba nas namawiać
Dobrze jest się znać na czymś
Tak dobrze jak my
Wy też byście chcieli, ale tak jakby
Nie da się zmienić prawdy
Znam ławki, klatki, znają mnie małolatki
Tamci pierdolą coś za plecami
Ich dupy mają mnie za plecami
Zdałem egzamin - ten w szkole
I ten w areszcie
Więc nareszcie, słychać ten tertet na mieście
Jeden napęd, jedno osiedle, jeden patent
Nigdy nie myślałem
Że na rapie będę robił kasę
Nam się udało, wam coś nie za bardzo
Pamiętam dobrze jak nam się wydawało, że wow
Że ktoś dał bluzę
Teraz na luzie znani mi ci znani ludzie
I wiem że będzie lepiej
Że lepiej później niż wcale
Zwycięstwo jest nasze, pamiętaj pedale
Zwycięstwo jest nasze na zawsze!