LaikIke1 - Hybryda tekst piosenki (lyrics)

[LaikIke1 - Hybryda tekst piosenki lyrics]

Słowa na murach, chemiczny kuraż niszczą
Jak dziury po kulach, skeng!
Dobra natura to większy komunał niż hwd-hwdp!
Żebym chuj wbijał
Na dystans kija musiałbym larwy dopuścić
Wolę zaklinać swój własny wymiar
Magnes odpycha od puszki
Nie tylko pałom: chuj w dupę
Wszystkim którzy chcą wjebać farmazon
Muszę uważać na cudze myśli:
Jeszcze mnie, kurwa, poparzą
Jak nie ogarniasz się nie wpierdalaj tam
Gdzie się kuje żelazo
Nie jesteś wariat: tylko tak gadasz
I jadasz tylko jak dadzą
Ghetto flex to nie benzo kiedy
Już stres ci pomiesza plany
W ogóle pilnuj piguł: już zdechło kilku
Jak w lacing wjechał Fentanyl
Ghetto flex jest energią miejsc
Które otaczają wigwamy
Wydy- wydygani nie dosięgną
Ujebią ręce wcześniej wnykami
W sercu życia biegam z bykami
Na torze jest twardo i sztywno
Podam ci ogień
Tor jest na dworze a na dworze martwo i zimno
Hajs i nazwisko: to masz utrzymać
I jedziesz pędem na jednej rajdy o wszystko
Nowa hybryda a szczęście? Będzie to będzie

My to kasty kasty, co se radzą w bitwie
Każdy sam jak Mastiff
Każdy walczy gdzie indziej
My to kasty kasty, każdy kitra finkiel
Nasze szanty szanty to posłańcy nad Indie
My to kasty kasty, co se radzą w bitwie
Każdy sam jak Mastiff
Każdy walczy gdzie indziej
My to kasty kasty, każdy kitra finkiel
Nasze szanty szanty to posłańcy nad Indie

Mięso i napój z lodem, rosnę
Żebyś się odjebał na starcie
Komplementom oddaję klasę
Tak czy tak się niosę sam jak majcher
Jak, kurwa, chcę to się wiozę ty, kurwa
Nosisz kokardę bo, kurwa
Chcesz a nie możesz tak jak
Się znów pokazać w lombardzie
Połowa tu lata z porożem
Przewaleni na swoją działkę
Jak znajdą drugą połowę za to
Co zrobią jej dostaną ćwiartkę
Jak korona spada na
Głowę jest niebezpiecznie
Jesteś handicapped warszawa, Haga, Londyn
Hannover: te same mordy walczą o blask
Halal czy cięte za domem: to
Ta sama masa jak las
Wpierdalasz atom za atomem i kiedy
Masz dosyć to srasz
I taka jest faza na koniec i
Tak zawsze działał ten plan
Tak jak każdy pałac ma kanał
Wychodek ma szparę na świat
Głupi łeb to nie odważny łeb: dalej, kurwa
Uruj ożarty widziałem nie raz jak twardy łeb
Się nagle okazał otwarty
Mnie kiedyś okryje tu sekret
Więc praktykuję swój zaśpiew
To czym się stanę jak wejdzie dla
Ciebie niech zawsze będzie nieważne

My to kasty kasty, co se radzą w bitwie
Każdy sam jak Mastiff
Każdy walczy gdzie indziej
My to kasty kasty, każdy kitra finkiel
Nasze szanty szanty to posłańcy nad Indie
My to kasty kasty, co se radzą w bitwie
Każdy sam jak Mastiff
Każdy walczy gdzie indziej
My to kasty kasty, każdy kitra finkiel
Nasze szanty szanty to posłańcy nad Indie

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować