LaikIke1 - Neunejm tekst piosenki (lyrics)
[LaikIke1 - Neunejm tekst piosenki lyrics]
W słuchawkach bit gra, mógłbym tak do rana
Nikt oprócz Pana nie słyszy mnie w tej chwili
Prosty jest billing - ja + kartka + bit
Czyli te 3 rzeczy które płyną w związku
Gdy lawiną w stylu atakuje w oldschool
Robię to po polsku, nie chodzi mi o język
Ale o te ulice, tych ludzi i o te więzy
Między tym ja jak dym się unoszę
Proszę zobacz kim jestem wśród nich Boże
Dziś nie w kolorze, to sepia
Bo na dworze widzę tę martwą ciszę
Słysze coraz gorzej
Bit ucieka jak przez palce
Czuje się chory, nic nie mogę skumać
To umysłowy terroryzm, coraz słabiej słyszę
"Sory to moja klątwa"
Jestem głuchym posłańcem ulic
I tam mnie spotkasz
Znasz mnie, widzę twarz Twoją co rano
I jak es 2 gasnę żeby walczyć o tożsamość
Chce mieć się na własność, kurwa narcyzm!
Weź się na mnie wziął, mówiąc "dupa Marcin!"
STOP - Mówię blokom i ziomom
Mówi Laikike1 jak obchodzi to kogoś
Dla mnie styl tych ścian to
Jak z Komodo waran
Wara od moich spraw, robię rap, spierdalaj
Dziękuję ze kogoś nie ma zamiast mnie tutaj
Dziękuję blokom bo nie dają Bogom upaść
Dziękuję wrogom za to że nie ma ich jakoś
Jestem sobą, prowadzi mnie hardcore
Jestem sobą kiedy z kratką, drze koty tusz
Niemoty robią łajno, kumaci mają luz
Czuj to jak chcesz, w sensie nie jak my
Jarzysz? Jest jak jest
Ja też jak Ty nie mam się czym chwalić
Wszyscy dookoła mnie czuja potrzebę ekspresji
A ja pośród nich wiszę ciszej bez presji
Wiszę wśród czasu, wśród miejskiej arterii
Pisze te wersy nocą, mam umysł pełen czerni
Nie krzyczę
Jestem najspokojniejszy w stadzie
Wszyscy wkoło mnie wierni pierwotnej zasadzie
Białe maski na noc, czarne na dzień
Pokazują moc i jak być mocnym najbardziej
Żyć twardo, w piątki bawić się twardziej
Odpulam od tego, inne metody się znajdzie
I siadam, siedzę, lezę nie śpię, myślę
Przewracam się z boku na bok w swoim umyśle
Ścisłej tłoczę to co mam w głowie
I jestem sam po środku niczego w bez mowie
Mam zamknięte usta, chyba to jest środkiem
Nie mam słów w umyśle
Skojarz to z początkiem
Znasz mnie? Wiesz
To może weź im mnie przedstaw
Ostatnio jestem Mistic jak pierwsza Molesta
Cham kontra ekspresja i świat przez balkon
Jak dilerem ekstaz, gardzi mną światło
Co poradzisz? Mój puls czuć gdy widać księżyc
Gwiazdy gasną, luz ucieka mi z mięśni
I cóż znowu wstanę pierwszy od was
Wiem ze jest nas w chuj
Bo wiem po czym nas poznać
Jednak sza! Sekret łączy nas!
Ty nikomu nie powiesz
Ja nie zamienię na hajs
Wiem że stoisz obok, i odbierasz to skórą
Dociekliwi jak OBOP, utoną jak ubot
A my nad nimi jak mewy
Jednak tupot nie dla nas
Trzepot z trupą podniebnych, gracja jak salma
Yo dla nocnym Marków, nocnych Mart nawet
Następnym razem widzimy się wyżej!