LaikIke1, DJ Dobry Dotyk - Mój Dyspstryk tekst piosenki (lyrics)
[LaikIke1, DJ Dobry Dotyk - Mój Dyspstryk tekst piosenki lyrics]
A ja powiem jak Sapkowski: to
Nawet nie jest argument
Też tu żyję I na bank nie ma się czym chwalić
Tryin' to get by - jak Kweli Talib
Rzuć to w chuj i nie pal
Wypluj to i pić skończ
Każdy w dupie ma zwierzenia
Chyba że był w "Big Bro"
Mi przestaje służyć melanż typu:
Znów drę mordę pewności wcale nie mam
Czy służył kiedykolwiek
Nie wiem, nie pamiętam, gubię słowa jak głupi
Jestem sobą kiedy mam grać albo
Mam iść się upić
Kiedy piszę i ją kocham albo - dość tego
Każdy ma jakiegoś wroga, mój to alko-alterego
Każdy ma przyjaciół, moi to alk I "ja" drugie
Jestem sobą kiedy o tym nie wiem, czujesz?
Mój jest ten kawałek podłogi
Tak jak Nelly to grill plus chujowa nawijka
Ja to syf I kilka dni odkąd piję na winklach
Szósty zmysł i nic z tym nie zrobisz
Luz rodzi laidback, szum rodzi hałas
Wóda budzi werwę, a ta - czasem dramat
Gdyby nie ten rap, miałbym kurwa dwa wymiary
Bo rozłożyć na płask potrafią
Nie tylko schaby
Czasem w autobusie czuję się jak w "Mamy Cię"
I powoli jak ci ludzie
Zapominam czym jest śmiech
Szczery, naturalny, wiesz ten
Który współgrał jak tlen z moim jestem kiedyś
Znów muszę biec, jeśli wiesz o czym mówię
Czasem trudno jest wiesz się zrozumieć
To jest Dolny Śląsk i lokalny patriotyzm
Wyrażamy mówiąc won pod presją wybierających
Ja głosuje na siebie i znów chleje na twardo
Ej, ulice Jeleniej będą tęsknić za mną
Masz tu 7 jointów tak jak 7 setek
Upal nimi głośniki i upij eter
Teraz LaikIke1 powtórz 7 razy, a zniknie Tece
Dziara z przedramienia chamy
Wypierdalać ze studia, czuję ból mikrofonów
Kiedy jeden z drugim chce dotykać hip hopu
Mainstream ledwo żyje dzięki wam dziwki
Przybył gniew rozjebać amatorów nekrofilii