Leh - Łabędź tekst piosenki (lyrics)

[Leh - Łabędź tekst piosenki lyrics]

Czas leci, widzę wyniki szaleństw
Nie patrzę na zegarek
Patrzę jak mój wybity palec
I z nikim dziś wcale się nie chcę widzieć
Spliffy na zwałę palę jak patrzysz na mnie
Wcale szans nie widzisz na zmianę
To ten stan, bessa, czuję się jak gówno
Ale jak na mnie wdepniesz
To nie będziesz miał szczęścia
Jedyna głębsza refleksja
Wkładam fiuta w czarną dziurę
I pierdolę wszechświat
Schudłem jak Kajtek ej
(sprawy) później załatwię ej
(słowa) burdel pod czapkę
Się duszę i kaszlę ej
Kruszę to w kartce, ziombel
Znów psuję szansę od niej
Wkurwienie - znam je dobrze
Sumienie - mam je wogle?
Stówy jak te dychy lecą


Zgubi nie na niby mnie to
Najwyższy czas przystopować
Próby tu na niczym pełzną brak kontaktu
Chyba że chcesz zgonić mi towar
Nie mam tele
W sensie nie chcę się zmobilizować

Wraca w snach syf
Które moje oczy tu widziały
Bracia strach przyjadą po moje
Wory pod oczami kaca mam
Przed chwilą demony tu do drzwi pukały
Zamarzam ciągle przeziębiony
Złą sławą owiany

Uśmiech nie pasuje mi do twarzy dziś
Oprócz tego wszystko zgadza się
Nie pomógł joint, nie pomoże nikt
Kolejną noc nie śpię, żeby przespać dzień

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować