Lombard - Wąwóz Kolorado tekst piosenki (lyrics)

[Lombard - Wąwóz Kolorado tekst piosenki lyrics]

Więc żyjesz w jednym z orlich gniazd
Godzinę od jednego z miast jak król

Pod tobą rwie spieniony nurt
Asfaltu, co popłynął z chmur na bruk

Wąwóz Kolorado

Pod pajęczyną anten wciąż
Wyławiasz fale całą noc, o trzy
Cale od szczytu tu Pershing nie doleci, nie
Zobaczy cel i zwali się na pysk
Skona z zachwytu

Wąwóz Kolorado

Defilada skał, amfilada ciał
Czworoboki wież, murowany jeż
Magazyny strat, eldorado zdrad

Siedemnasta trzy, a ty łykasz złoty ten płyn
Z czajnika bucha dym
Wracasz, bo masz tu swój blok

W ogniskach szumi płynny gaz
Buczenie rur przechodzi w bas, bas, bas
Gra, jak organy
Na skalnych półkach blisko gwiazd
Nadchodzi ulubiony czas, czas, czas
Czas bicia piany

Wąwóz Kolorado

Kanonada słów, wytłaczanie mów
Czworoboki wież, murowany jeż
Magazyny strat, eldorado zdrad

Siedemnasta trzy, a ty łykasz złoty ten płyn
Z czajnika bucha dym
Wracasz, bo masz tu swój blok
Wracasz, bo rozum dał w bok

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować