LSO - Co chciałby ten tekst piosenki (lyrics)
[LSO - Co chciałby ten tekst piosenki lyrics]
A swoje ego wjebali w ramki
Za swego boga uznali banki
Do niemyślenia stawiają szklanki
By tylko polać, wódka i cola
Jutro do kościoła, ma być aureola
Choć utracona już dawno kontrola
Aby być słupem, tu jest taka rola
Robią se fotki, kurwa idiotki
Zajęciem - plotki mózgi, emotki
Złe cele, środki choć ryjek słodki
Umysł jest wiotki szmaty do szczotki
Niedomówienia bo nie do mówienia
A chyba myślenie was już niedotlenia
Mniej gwiazdowania, mniej pierdolenia
Mniej się dymania, bo świat już się słania
Co chciałby ten, co niszczy sen?
System co wbija Ci w serce pręt
Za zakrętem skręt
Pozostał wstręt do wszystkich hien
Co dobre - wiem nie kupie już ściem
Wolni być chcemy
Nie boję powiedzieć się, bo nie mam tremy
Zmuszasz mnie kraść, uprawiać przemyt
Za zwykłą lichwę, jebany kredyt
Poszedłem dalej i nie pytam kiedy
Coś się tu zmieni bo wiem, że nie zmieni
Chyba że na gorsze
Bo zajrzysz do końca do mej kieszeni
Skurwysynu, skurwysynu!
Skurwysynu, skurwysynu!
Skurwysynu, skurwysynu!
Nowy CeMAZet kroi łeb jak chleb
Jeszcze zrobi tu sajgon
Choć powoli już zgred
Cały czas - tu gotowy na ostro
Lecz nie ręczę na stówę
Czy będę walił prosto
Rap wjeżdża tu non-stop, mam twardy tułów
To oni będą tańczyć do moich regułów
Takie czasy, że większość fagasy
A śpiewają o sobie, że są kurwa asy
Kto ma fason? Jak jest trzeba sztywny
Ja dojeżdżam frajerstwo - ty
Mi piszesz grzywny? I jak tu stwierdzić
Że świat nie jest dziwny?
I jak tu powiedzieć, typie
Że nie śmierdzisz?
Bo co? Bo ty tak twierdzisz?
Odpalił bym cię kurwa bo
Już mnie dawno mierzisz
Kondonie pęknięty, ruchany przez szmalec
Mam nowy plan, go dziś w biurze ustalę
Ze wspólnikiem, jestem Bożym namiestnikiem
(namiestnikiem) nie musze być z plikiem
By być bykom - bykiem (bykom - bykiem)
Jak fest, który jest jebanym naleśnikiem
Chciał pofrunąć wysoko - spotkał
Się z ściany tynkiem
Przejrzałem go na wylot, ma w bajerze winkiel
Dziś zwija się w liście
A jutro zawinie pinkiel
TDW