Mabel, Jordah - Brat tekst piosenki (lyrics)

Mabel

Mabel [Mabel Alabama-Pearl McVey] Notting Hill, London, England, U.K./Alhaurín el Grande, Málaga, Spain 🇬🇧 🇪🇸

[Mabel, Jordah - Brat tekst piosenki lyrics]

Jestem Abel bracie, mów mi Abel bracie
Ostatni raper w rezerwacie
Sprawdzaj Hanniballa i Sarmatę bracie
Nieważne jaką robią pracę
Nieważne jaki robią papier bracie
Moja ksywa nie przypadek
Wpadam i zamiatam tu z Jordahem bracie

Pam, pam
Pam! Wchodzę - robię to co innym nie wypada
We-te ran, jaki sukces jaki szmal
Komu bajki opowiadasz?
Małolaty na tanich dragach
My w rapie cięzka waga
Nikogo o nic nie muszę błagać!

(Błagam, błagam, bakam, bakam)
Jesteś moim bratem, albo nie!
Moich ludzi nigdy nie mam gdzieś!
Jesteś moim bratem, albo nie!
Bracia siostry - jedna miłość, jedna krew!


(jedna krew, jedna krew)

Chcą nas utopić stoję na Araracie
Paranormalne rymy Ramadam bez studentów
I ich arafatek do fanów mówię: Bracie! Pluję
Na hejterów z fakiem!
Krzysiu Kolumbie, nazywaj mnie Apaczem
A patrzę na ciebie czasem - nie widze nic
Tracę zasięg! Głośno mówie o Columbine bo
Wpadłbym tu z kałachem
Jezu wybaczę nawet jak na kolana
Tau padnie przed Allahem hamdu ALLAH!

Twój zagraniczny styl już pora oclić
Zwłaszcza jak Judasze chcą nauczać
Nas o lojalności
Jesteś na mapie Auguście Poniatowski
Wolność w rapie a będzie niepodległości

Bracia, Siostry naćpani towcem
Wciąż jesteś obcy, nie zgrywaj czarnej owcy
Kto jest dorosły? U kogo w głowie wodorosty?
Ciągle chcesz wojny? Sram na twój
Portfel i na twoje bolączki
I zanim cię złapie syndrom sztokholmski
Coś wytłumaczę - nie jesteś
Nie będziesz bratem zapomnij!
(Nie będziesz bratem zapomnij)

Brudne wersy, ale czyste sumienie
Coraz więcej pretensji za
Czterolistne istnienie
Salvator mixtape, twardo stoję na scenie
Nie będę istnieć
Gdy zapomnę gdzie są moje korzenie - o!

Nie bedziesz mi bratem jak
Nie szanujesz swego brata
Jak on upada a ty pomocy odmawiasz
Jeśli ty wyrzucasz kiedy jemu nie wystarcza
Jak plujesz na brata potem robisz mu za kata
Póki jestem syty - brat mój syty będzie też
A jeśli upadniemy - podzielimy suchy chleb
Jak brat ma problem - wtedy ja mam stres
Jak brat ma dobrze - to wtedy God Bless!

A jak jesteś chujowy i mówisz do mnie bracie
Robisz tym problem na starcie!
Odpulam cię tyle w temacie (Wypierdalasz)
Odpulam cię tyle w temacie
Jeśli robisz za plecami i
Krzywo się bujasz to się
Wyoutowałeś nie jesteś bratem, ni chuja!
Wyjebałem z ksywy Brat
Bo nie dla każdego jestem nim
To za duża sprawa żeby
Sobie nią wycierać ryj!

Jedna strona mówi mi że mam byc dobry
Druga wrogom nigdy nie przebaczy
Wiem że słodki smak ma odwet
Ale wolę owoc swojej pracy
Ale wolę owoc swojej pracy

Brudne wersy, ale czyste sumienie
Coraz więcej pretensji za
Czterolistne istnienie
Salvator mixtape, twardo stoję na scenie
Nie będę istnieć
Gdy zapomnę gdzie są moje korzenie - o!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować