Marcelina - Kochaj albo puść tekst piosenki (lyrics)

[Marcelina - Kochaj albo puść tekst piosenki lyrics]

Gdy rano budzi cię jej uśmiech
Słodki jak miód
I nagie plecy gdy tańczy w kuchni
Wylewa kawę na stół purpurowa piecze twarz
Bo właśnie dała ci w pysk
Oddaj jakby nigdy nic

Kochaj albo puść kochaj albo wyrzuć
Kochaj ile sił kochasz przecież widzę
Bo nie przespanych nocach
Smutne oczy jej całuj
To nie klasyczne piękno bałagan ma we krwi
Wczorajszy dzień na twarzy nosi
Jeszcze przez trzy dni oddaj jakby nigdy nic

Kochaj albo puść kochaj albo wyrzuć
Kochaj ile sił kochasz przecież widzę

Gdy rano budzi cię jej uśmiech słodki jest
Ty na nią nie złość się
Gdy rano budzi cię jej uśmiech słodki jest
Ty na nią nie złość się
Gdy rano budzi cię jej uśmiech słodki jest
Ty na nią nie złość się
Gdy rano budzi cię jej uśmiech słodki jest
Ty na nią nie złość się

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować