Medium - Karuzela tekst piosenki (lyrics)
[Medium - Karuzela tekst piosenki lyrics]
Będę śpiewał dla was, rapował będę
Do klubów taki kawałek to jest
No dobra, pierwsza zwrotka jedzie tak
Czapki z głów, panowie, wchodzę ja
Mam zamiar dzisiaj powydawać zarobiony hajs
A jak? Nie mam prawa? Gdzie jest kurwa wódka
Lej tu każdemu barman i nie szukaj kufla
Słuchaj, jeszcze póki mogę ustać
To wrzuć nam w bibułki trochę ziółka
To kupisz sobie utarg
Schowaj posag, posadź poślad
Nie chowaj w kątach
To sobota dzisiaj po nas nie posprzątasz
Nie wierzę, ktoś tu rozpierdala imprezę
Ej, DJ żyjesz? No, już nieco lepiej
Ej, bejbe bejbe, chcesz kolejkę czy kolegę?
Konkretnie, nie jestem modelem
Nie będę siedzieć
Przecież, na parkiecie niebezpiecznie
Nie ufaj kobiecie
Zawiąż lepiej chuja na pętelkę
Pobujaj się na krześle
Jeśli już to z kondomem
To ja się tutaj kręcę, czy to
Kręci mi się w głowie, ziomek?
Druga zwrotka, a planowałem właśnie wyluzować
Szukam ognia, a nie mam nawet papierosa
I wyciąga ot tak mi Viceroya ta ślicznotka
Kopsa ognia, to biały kozak z CCC
E-e-e, kitraj temat synek idzie ten
No ten DJ, co myślałeś, że jest psem
Ej Piotruś co jest, znowu łapiesz paranoje?
Mądrze gada barman, dla tego pana szklanka
Stawiam
Czas nie pyta, nie stoi ja idę, ktoś leży
Jakiś ziom napalony szuka żony
Ona ma pierścionki, będzie rezerwacja loży
W urzędzie cywilnym będą rejestrować zgony
Odczyt - czas stanął na busoli
Nie jest wcale wodoodporny
Kurwa co on pierdolił
Klnę jak obcesowy szewc, nie traktuję z buta
Wu Tang, kung-fu, ja idę się nastukać
Najarałem się jak bączek
Najarałem się jak zwierz
Ktoś do baru ciągle ciągnie znów
To panowie, czapki z głów i chlust
Najarałem się jak bączek
Najebałem się jak zwierz
Ktoś do baru ciągle ciągnie znów
To panowie, czapki z głów i chlust
Myślę sobie, że trzeba by już wychodzić
DJ wyszedł czy poszedł się napierdolić
Pozwolisz, że wejdę na decki, czyli klucz
Kminisz? Chuj, co Cię moje metafory, mój
Metabolizm jest za bardzo przestawiony już
Tuż, tuż do 12
Jakiejś dupie spłynął tusz na biust
Brudny ul, smród, kolejka jak linowa
Cenzura wycięła mi mózg, od nowa odpal, buch
Dziwne a kiedyś nie paliłem
A kiedyś było lepiej? Gwizdek
Przerwa, kminię, prawie jak w życiorysie
Widzę indziej inaczej już język mi się wije
Ale faza, chodź tu, oprę się o ciebie
Ziomuś trzy słowa: do domu koniecznie
Ktoś tańczy breakdance
Ktoś zatracił sumienie
Ktoś trącił ramieniem
Ktoś zatrzymał karuzelę grzechem
Co ja tu robię? Znowu napierdolony jak świnia
Najarany, kurwa, naćpany jak jakiś dziwkarz
Ja pierdolę, znowu to samo (obudź się)