Mihaszi, Łona - Blurb tekst piosenki (lyrics)
[Mihaszi, Łona - Blurb tekst piosenki lyrics]
W co wierze naprawdę, bo
Łatwo gubić moralność jak tylko
Przetrwanie jest ważne i
Znowu się bujam po Indiach
A człowiek tam kolor ma śniady
A chcę jego dusze zapoznać -
Nie tylko nazwać ciaptym
Widzisz Hindus to brudas co nie
Ma o ładzie pojęcia
Wielki chaos i bajzel - widziałeś
To pewnie na zdjęciach
Jak mam tutaj prowadzić auto? Jak
Nie ma tu zasad drogowych
Robiłem biznesy niejeden okłamywał
Prosto w oczy
Odpowiedz zawarta jest w liczbach
Dwie rzeczy podaż i popyt
Odstawia się na bok głupoty - jak nie
Ma co do gara włożyć a
Wiara że wygrałeś życie co mało nie minie
A tylko cie znają na chwilę
Ja nie chce oceniać bo wole
Zapytać jak mają na imię
Niеktórzy udają temu mają fejm
To wysoka cena - niе chce płacić jej
Tym więcej gadają im słyszeli mniej
Ciągle oceniają choć nie znają mnie
Niektórzy udają temu mają fejm
To wysoka cena - nie chce płacić jej
Tym więcej gadają im słyszeli mniej
Ciągle Oceniają choć nie znają mnie
A jeśli powiem ci, że nie oceniam ot
Na przekór nie wiem
Choć Bogiem a prawdą oceniłem cię w
Siedem sekund i to pierwszych siedem
Siedem sekund - trzebaż więcej?
Zupełnie wystarcza mi tyle
Żeby przez następnych siedemset dowiadywać
Się jak chybiłem
Bo tyle widziałem już w końcu
Tak przenikliwie i bystro
No co mnie tu może zaskoczyć? Znowu wychodzi
Że wszystko niby więc o okładce i książce
Prawdę znam na beton-mur
A znów dałem się nabrać na front cover
Znowu dałem się nabrać na blurb
A zresztą obróćmy ten tok oskarżeń:
Weź taki raper na przykład:
Raz - inteligent, dwa, że znad morza
I w obu przypadkach niemalże ta erudycja
Cały ten serca zapał w każdej z komór
A może to jest awatar? Nie widziałaś
Nigdy go w kapciach w domu
Niby skromna škoda
Niby że balans i od świtu zen
A tu neptyk, narcyz i nieogar
I parę innych nieszczególnych
Rzeczowników na "n"
Zobacz, jak niewiele widać zza
Tej fasady źle skrojonej po co ta ocena
Jak i tak przestrzelisz mniejsza
W którą stronę
Niektórzy udają temu mają fejm
To wysoka cena - nie chce płacić jej
Tym więcej gadają im słyszeli mniej
Ciągle oceniają choć nie znają mnie
Niektórzy udają temu mają fejm
To wysoka cena - nie chce płacić jej
Tym więcej gadają im słyszeli mniej
Ciągle Oceniają choć nie znają mnie
Kobiety wyrwały mi serce -
Na pewno ambiwalentnie
Zwycięstwo moim przekleństwem - mam
Jedną szukam następnej
Najczęściej kończy się seksem -
Następnych spotkań nie będzie
Niestety gubię je w mieście -
Znajduje nowe na ich miejsce
Niezależnie ode mnie
Kim będę dla Ciebie i trudno
Dla jednego bohaterem a dla
Drugiej męską kurwą
Nie zrozumiesz moich brudów
Moich błędów i odurzeń
Bo nie byłeś i nie będziesz nigdy
W życie w mojej skórze
Jak ten Hindus który kłamie aż nie
Mieści mi się w głowie
Kiedy cel uświęca środki to
Moralności musi odejść
Jak coś robie to nie zawsze
Żebym liczył na nagrodę
A ty zanim mnie ocenisz
Się zastanów nad powodem
Niektórzy udają temu mają fejm
To wysoka cena - nie chce płacić jej
Tym więcej gadają im słyszeli mniej
Ciągle oceniają choć nie znają mnie
Niektórzy udają temu mają fejm
To wysoka cena - nie chce płacić jej
Tym więcej gadają im słyszeli mniej
Ciągle Oceniają choć nie znają mnie