Młody Klakson - Ostatnia nocka ale to DRILL (feat. Yugopolis, Maciej Maleńczuk, Sentino) tekst piosenki (lyrics)
Sebastian Enrique Alvarez
[Młody Klakson - Ostatnia nocka ale to DRILL feat. Yugopolis, Maciej Maleńczuk, Sentino tekst piosenki lyrics]
Chociaż dokoła wszyscy już posnęli
Nie mogę leżeć, a nie mogę wstać
Mija ostatnia nocka w mojej celi
Tylko noc, noc, noc, płoną światła lamp
Nocny reflektor teren przeczesuje
Owo światło to, jak ja dobrze znam
Nigdy nie gaśnie, ktoś zawsze obserwuje
Nie wiem czy wierzę jej
Czy nie wierzę wierzę jej czy nie wierzę
Tylko noc, noc, noc, płoną światła lamp
Nocny reflektor terеn przeczesuje
Owo światło to, jak ja dobrze znam
Nigdy nie gaśnie, ktoś zawsze obserwuje
Nie wiem czy wierzę jej
Czy nie wierzę wierzę jej czy nie wierzę
Boli mnie głowa i nie mogę spać
Chociaż dokoła wszyscy już posnęli
Nie mogę leżeć, a nie mogę wstać
Parę lat życia darmo diabli wzięli
Tylko noc, noc, noc, płoną światła lamp
Nocny reflektor teren przeczesuje
Owo światło to, jak ja dobrze znam
Ni-nigdy nie gaśnie, ktoś zawsze obserwuje
Nie wiem czy wierzę jej
Czy nie wierzę wierzę jej czy nie wierzę
Boli mnie głowa i nie mogę spać
Chociaż dokoła wszyscy już posnęli
Nie mogę leżeć, a nie mogę wstać
Mija ostatnia nocka w mojej celi
Tylko noc, noc, noc, płoną światła lamp
Nocny reflektor teren przeczesuje
Owo światło to, jak ja dobrze znam
Nigdy nie gaśnie, ktoś zawsze obserwuje
Nie wiem czy
Nie mogę spać już, nadal nie mogę tu wstać
Muszę poczekać aż klawisz zakręci
Tu klucze nad ranem
To światło mnie drażni, już widzę je od lat
Widzę ten świat tylko przez
Pryzmat tych więziennych krat
W domu wariatów artysta jest Bogiem
W szarości rozwijam tu skrzydła jak ptak
Tworze słowami ocean, gdy piszę jej listy
Nie odpisała do dziś, nawet iskry
Serce mi płonie i dziwne mam myśli
Będzie czekała czy idę na whisky
Byłem szczęśliwszy wśród tych debili co bili
Mi brawa za bycie kretynem
Niż spojrzeć jej w oczy jak
W lustro i stwierdzić
Że parę lat życia nie żyłem
Chciałem powiedzieć jej jedno –
Jak wyjdę przez bramę
Nie będę tu wracał zbyt często
Żeby nie mogła mi stękać wyrzutów
Pod nosem z jakąś pretensją
Nie będę kłamał, że uczę się z błędów
Będę niektóre powtarzał bez względu
Taka natura i takie mam tempo
Duszę się w duszy i karmię się zemstą
Żyję z hipokryzją, marząc o życiu z nią
Mówię, że dzieci i dom a
Potem ten wieczny sąd
Że nigdy więcej, nigdy nie zranię jej uczuć
I nigdy nie wrócę pijany jak buc już
Piętnaście przed ósmą, przed bramą jest pusto
Boli mnie głowa i nie mogę spać
Chociaż dokoła wszyscy już posnęli
Nie mogę leżeć, a nie mogę wstać
Mija ostatnia nocka w mojej celi
Tylko noc, noc, noc, płoną światła lamp
Nocny reflektor teren przeczesuje
Owo światło, to jak ja dobrze znam
Nigdy nie gaśnie, ktoś zawsze obserwuje
Nie wiem czy wierzę jej, czy nie wierzę
Wierzę jej, czy nie wierzę