Percept, Tymek, Fejz - Wielu tekst piosenki (lyrics)
Tymek [Tymoteusz Bucki]
[Percept, Tymek, Fejz - Wielu tekst piosenki lyrics]
Wiatr głusi w cyklonie
Ogień płonie, a Ty dusisz go w sobie
Monotonia cię dorwie, życie pochłonie
Czas wypala się niczym ta zapałka
Gdzie chcesz dobiec?
Chcesz być jednym z wielu
Ale nie porównuj tłumu lud
Chcesz być jednym z wielu
W szeregach się nie zatrzymuj
Chcesz być jednym z wielu
Ale nie pasujesz tutaj już
Chcesz być jednym z wielu
Chcesz być jednym z wielu
Chcesz być jednym z wielu
Ale nie porównuj tłumu lud
Chcesz być jednym z wielu
W szeregach się nie zatrzymuj
Chcesz być jednym z wielu
Ale nie pasujesz tutaj już
Chcesz być jednym z wielu
Chcesz być jednym z wielu
Chcesz być jednym z wielu
Być jednym z drzew, być jedną z kropel
Mam oddać tlen, a swą krwią zasilać morze
To zmierza w jedną stronę, ten statek utonie
Chcę osiągnąć cel po drodze, ta droga ma sens
W tym deszczu łez, dostrzegam promień
Mogę być kim chcę, od zawsze systemu wrogiem
Wpuszczam słońce do okien
Oświetla moje pokoje
Osiedli nadzieja, że zostawię coś po sobie
Do tego dążę
Wyryć się na matematycznym wzorze
Tego świata wbić w korzeń
Ciebie też namawiam by kierować swym losem
Na barkach dyby i worek
Na tonach karty dane osobowe
Życiorysy zapisane w cyfrach
Odrzucam doktryny ja tylko chcę się wyrwać
Zataczam koło rutyny
Zaklęty robot, idziesz nie wiesz dokąd
Odjebać te 8, gdzie jest twój honor?
Chcesz być jednym z wielu
Ale nie porównuj tłumu lud
Chcesz być jednym z wielu
W szeregach się nie zatrzymuj
Chcesz być jednym z wielu
Ale nie pasujesz tutaj już
Chcesz być jednym z wielu
Chcesz być jednym z wielu
Chcesz być jednym z wielu
Ale nie porównuj tłumu lud
Chcesz być jednym z wielu
W szeregach się nie zatrzymuj
Chcesz być jednym z wielu
Ale nie pasujesz tutaj już
Chcesz być jednym z wielu
Chcesz być jednym z wielu
Chcesz być jednym z wielu
Chcesz być jednym z wielu
Nie będziesz przyjacielu
Chcesz by było nas nie wielu
O czym masz z tym problem cwelu!?
Nie chcę stać w tym tłumie
Nie chcę znać ich w sumie
Nie chcę znać ich zdań
Już trwać w tym gównie
Nie chcę z nimi leżeć w trumnie
Ej! To proste podążać za nimi
Biegniesz, co nowe dla ciebie zamknięte
I ty dobrze już wiesz
Że przetarte szlaki są dla
Takich jak ty najlepsze
Bo one są tak bardzo pewne
Nie tak jak nasze, czyli kręte
Do celu schodami wciąż pewnie
Nie zwracam uwagi na brednie
Chcesz być jednym z wielu
Ale nie porównuj tłumu lud
Chcesz być jednym z wielu
W szeregach się nie zatrzymuj
Chcesz być jednym z wielu
Ale nie pasujesz tutaj już
Chcesz być jednym z wielu
Chcesz być jednym z wielu
Chcesz być jednym z wielu
Ale nie porównuj tłumu lud
Chcesz być jednym z wielu
W szeregach się nie zatrzymuj
Chcesz być jednym z wielu
Ale nie pasujesz tutaj już
Chcesz być jednym z wielu
Chcesz być jednym z wielu
Chcesz być jednym z wielu
Ale nie porównuj tłumu lud
Chcesz być jednym z wielu
W szeregach się nie zatrzymuj
Chcesz być jednym z wielu
Ale nie pasujesz tutaj już
Chcesz być jednym z wielu
Chcesz być jednym z wielu jednym z wielu