Piecol, Golin - Przeźrocza tekst piosenki (lyrics)
[Piecol, Golin - Przeźrocza tekst piosenki lyrics]
Chodniki udźwignął ciężar sumień
I nie spyta mnie nikt
O to czy zwyciężać umiem
Stoję bez oręża w tłumie
Czując tylko zimny pot na ciele
I patrzę na martwych królów jakbym
Był w kryptach pod Wawelem
Małym arcydziełem wylany, natłok dnia pozytyw
Wciąż niecierpliwie czekam na światło
Jak dnia pozytyw na nośniki zgram zdjęcia -
Pomniki herosów przeszłych epok
W ciszy wypowiem zaklęcia
By pomyślnie przeszli detoks
Ślepo ufam, że byliśmy wszędzie i nigdzie
Każdym i nikim nigdy narzędziem w krzywdzie
Prędzej echem zapomnianej kliszy
Szliśmy jak Ateńczycy
Paląc na popiół wyspiarzy z Melos
Z kilka mniejszych batalii
Zmarszczki nam na twarzy wycięło
Dzielą nas lata świetlne od obrazu
Matki z pysznym obiadem
Zestarzеliśmy się świetnie
Choć nie od razu poznaliśmy ogładę
Mrugnięcia powiеk projekcje, układam
Z liter nadzieję
Że materiał światłoczuły przyjmie nie
Tylko rozmyte piksele
W Twoich oczach, to w Twoich oczach widzę
Tylko wyblakłe przeźrocza w moich oczach
To w moich oczach nie widać już nic!
W Twoich oczach, to w Twoich oczach widzę
Tylko wyblakłe przeźrocza po zboczach
Po stromych zboczach nie każ więcej iść!
W Twoich oczach, to w Twoich oczach widzę
Tylko wyblakłe przeźrocza w moich oczach
To w moich oczach nie widać już nic!
W Twoich oczach, to w Twoich oczach widzę
Tylko wyblakłe przeźrocza po zboczach
Po stromych zboczach nie każ więcej iść!
Dwa tysiące rok
Jedenaście lat i do sportu zapał
Regularny trenining w środku lata
Do Elany w końcu trafiam
Wisiał w domu plakat, Barca z lotu ptaka
(aha) rivaldo, Kluivert z przodu atak, Figo
Cocu - taka paka na boisku fifarafa
Ale z czasem zamiast piłki
Wokół fifa lata niczym tikitaka
Już goli nie trafiam
Starych znajomych wciąż goni mafia
Zaraz i tak się podwoi rata za drogi Katar
Każdy się boi świata nie
Wszystkich ochroni krata
Czas w roli kata z planszy nas powoli zmiata
Zawsze tak boli strata
Nekrologia, poligrafia to był piękny syf
Który gdzieś mi zbrzydł
Te setki ksyw miały wielki wpływ na miejski
Sznyt, walczą z całych sił o pierwszy
Lepszy byt
Idę między nich, między sterty płyt
Słysząc niemy krzyk - "Weź te wersy pisz!"
Lepsze to niż nic
Muszę włączyć dziś egocentryk tryb
Nie zły wstyd, zdjęcia mówią mi
Jesteś jednym z nich, jednym z nich!
Ale każdy kij ma dwa końce nawet
Jeśli to tylko selfie stick
W Twoich oczach, to w Twoich oczach widzę
Tylko wyblakłe przeźrocza w moich oczach
To w moich oczach nie widać już nic!
W Twoich oczach, to w Twoich oczach widzę
Tylko wyblakłe przeźrocza po zboczach
Po stromych zboczach nie każ więcej iść!
W Twoich oczach, to w Twoich oczach widzę
Tylko wyblakłe przeźrocza w moich oczach
To w moich oczach nie widać już nic!
W Twoich oczach, to w Twoich oczach widzę
Tylko wyblakłe przeźrocza po zboczach
Po stromych zboczach nie każ więcej iść!