Praktis, Kancik, POL (Kali), Lukasyno - Cena zwycięstwa tekst piosenki (lyrics)
[Praktis, Kancik, POL Kali, Lukasyno - Cena zwycięstwa tekst piosenki lyrics]
Tu gdzie łatwo ponieść fiasko
Gdyby nie rap to dawno
Wpadł bym już w to bagno
Mów mi Django wolny od reguł
Nie mów baczność, ani marsz
Nie ma nas w tym szeregu
Ta wola darem od Boga spora część
Drogi tej nie pokona choć woła że
Chce ją przejść
Luka i P z miasta B, Nasze myśli płoną
Prolog życia to sny
Których ty nie możesz pojąć
Gnoje milczą, co da ich osąd?
Boso mogę iść z nią to muzyka moją mocą
Strome schody za młodu, wiem to przedsmak
Grunt to powód, aby w miejscu nie stać
Stopnie w indeksach, kontra opis kartotek
Noce na zeksa między kowadłem, a młotem
A ta Koneksja to rezultat, dotykam nieba
A nie ćpam
Sen i jawa na deskach sceny cena zwycięstwa
(Cena) Dwa palce w górę za pot
Krew smak łez kojarz bóle
(Zwycięstwa) Powiedz czy umiesz przełknąć
Tą pigułę czy kapitulujesz
(Cena) W górę dwa palce za każde
Odważne starcie gdy nikłe szanse
(Zwycięstwa) Wygram tą walkę
Bo wstanę tyle samo razy co upadnę
Siedzę nad kartką jakby była mą ostatnią
Powierzam ci na niej swoje życie in blanco
Zagniatam banknot w kształt samolotu
Puszczam go w dół z dachu najwyższego bloku
Możesz go złapać nie wiem, gdzie wyląduje
Ale jeśli tego słuchasz myślę
Że podobnie czujesz
Prawdy bilet, wilczy bilet
Każdy z nas piszę swoją historię dopóki żyje
Wolność myśli, słowa, czyn, versus pozerstwo
Pojmij, że człowieczeństwo to zwycięstwo
Dla elit show biznesu byłem banitą
Spłaciłem swój street kredyt - finito
W branży nie mam wrogów
Za to wielu sojuszników
Usłyszysz mnie na płytach
Tylko dobrych zawodników
Łączy nas pasja, nie zapach plików
Bo każdy dobrze radzi sobie
Na własnym chodniku
(Cena) Dwa palce w górę za pot
Krew smak łez kojarz bóle
(Zwycięstwa) Powiedz czy umiesz przełknąć
Tą pigułę czy kapitulujesz
(Cena) W górę dwa palce za każde
Odważne starcie gdy nikłe szanse
(Zwycięstwa) Wygram tą walkę
Bo wstanę tyle samo razy co upadnę
W obliczu drogi sam niczym włóczykij
Na stopach ostrogi, widzę wrogów wnyki
Za wszelką cenę uwolnić te liryki
Za wszelką cenę nie pozwolę stać się nikim
Bo mam talent pilnuję się
I nie spierdolę tego, pcham dalej
Ten syf gdzie silny zjada słabego
Gdzie brak zalet
Tani lans, wódka, dziwki, hajs
Chcę znaleźć złoty środek patrz na Nas
Bo gdy ty śpisz ja i wena tańczymy w mroku
Wszystkie nieprzespane noce minione
Przyszłe i w toku to przynosi mi spokój
A zwycięstwo nie gra roli
Pokój, nie wchodź mi w drogę
Dotrzymaj jak dasz radę kroku
Miliony pokus, jedna szansa
Dieta mistrza świata tu nic nie leci z nieba
Nie ma cudów jak manna
Zaciśnij zęby na ciebie nie ma bata ziom
W drodze do celu napierdalaj jak Van Damme
(Cena) Dwa palce w górę za pot
Krew smak łez kojarz bóle
(Zwycięstwa) Powiedz czy umiesz przełknąć
Tą pigułę czy kapitulujesz
(Cena) W górę dwa palce za każde
Odważne starcie gdy nikłe szanse
(Zwycięstwa) Wygram tą walkę
Bo wstanę tyle samo razy co upadnę
Na lichych tratwach ich ambicje
Dryfują nie znając swej drogi
Chcą dotknąć gwiazd jak najszybciej
Gubią ich blaski w lustrze wody
(Cena) Dwa palce w górę za pot
Krew smak łez kojarz bóle
(Zwycięstwa) Powiedz czy umiesz przełknąć
Tą pigułę czy kapitulujesz
(Cena) W górę dwa palce za każde
Odważne starcie gdy nikłe szanse
(Zwycięstwa) Wygram tą walkę
Bo wstanę tyle samo razy co upadnę