QBIK - Lecimy Na Miasto tekst piosenki (lyrics)
[QBIK - Lecimy Na Miasto tekst piosenki lyrics]
Podbijemy każdy klub ale najpierw kupię alko
Bo bez tego ani rusz
Z moim składem się bujamy
Zero spiny, dobrze jest
Chcę na długo zapamiętać
To co dziś wydarzy się
Znam tu każdą ulicę i osiedle
Poznałem tutaj dobrze każde miejsce
Kilku ludziom odwzajemniam respekt
Wiem komu ufać i z kim się bujać po mieście
Ja, zawiodłem się też tu na kilku osobach
Co za plecami się zmieniali
Częściej niż pogoda
Jebać ich robię swoje cięgle wierząc w to
Dzisiaj będzie grubo, przed nami długa noc
1 już nie jestem anonimem w tym mieście
Skurwysynu masz ból dupy
A ja nadal chcę więcej
Leszcze spoglądają na mnie dziwnym wzrokiem
A ja nadal głowa w górze idę pewnym krokiem
Założyłem sobie sam, że będę na topie
I ten cel jest bliżej mnie
Z każdym kolejnym rokiem
Jestem normalnym ziomkiem
Kładę rymy na pętle
Jestem sobą wkurwiam ludzi no
To tyle na wstępie
Co weekend z ziomeczkami się
Bawimy na mieście
Jestes jak cukierek halls No bo
Mocny tylko w gębie
Jarają mnie fajne dupy nie
Mam jeszcze groupies
Tutaj jest jak jest pa-Pa-Pa-Pa-Paweł Kukiz
Ale spokojnie, przecież jeszcze będzie czas
Tymczasem, wbijam do baru żeby
Stracić znów hajs lubię wypić
Bo ten świat wkurwia mnie na trzeźwo
Ale nikt nie mówił, że będzie lekko
To lecimy!
(Ref) Wybijamy dziś na miasto
Podbijemy każdy klub ale najpierw kupię alko
Bo bez tego ani rusz
Z moim składem się bujamy
Zero spiny, dobrze jest
Chcę na długo zapamiętać
To co dziś wydarzy się
Znam tu każdą ulicę i osiedle
Poznałem tutaj dobrze każde miejsce
Kilku ludziom odwzajemniam respekt
Wiem komu ufać no i z
Kim się bujać po mieście
Ja, zawiodłem się też tu na kilku osobach
Co za plecami się zmieniali
Częściej niż pogoda
Jebać ich robię swoje cięgle wierząc w to
Dzisiaj będzie grubo, przed nami długa noc
Dalej Nalej qbik
Chwilo Trwaj qbik
4 Pory Roku qbik
2 lubię na chillu posiedzieć sobie w parku
Zapalić szluga przy zimnym browarku
Wozić się powoli po tych ulicach
I porozkminiać sobie chwile o sensie życia
Od weekendu do weekendu to życie się toczy
Niby znam to miasto a
Potrafi nieraz mnie zaskoczyć
Rzucam się w oczy najebany wracam w nocy
Psy węszą po mieście i
Wpierdalam się w kłopoty
Mandaty nie spłacone leżą na dnie w szafie
Chciałbym się ogarnąć lecz na
Razie jakoś nie potrafię
Wyjebane mam się bawię na przypale albo wcale
Noc jest długa lecim dalej się
Bawimy z moim składem
Monopol mam pod chatą to jest proste
Wychodzę, wracam z browcem
Przypadek? Nie sądzę
Pochodzi z Wielkopolski miejsce konkret
To samo miasto lecz co tydzień nowe historie
(Ref) Wybijamy dziś na miasto
Podbijemy każdy klub ale najpierw kupię alko
Bo bez tego ani rusz
Z moim składem się bujamy
Zero spiny, dobrze jest
Chcę na długo zapamiętać
To co dziś wydarzy się