QBIK - Wiele Szans tekst piosenki (lyrics)
[QBIK - Wiele Szans tekst piosenki lyrics]
Zmarnowałem wiele szans
Czasu już nie cofnę tak jak
Słów rzuconych na wiatr
Jakiś czas byłem tylko statystą
Bo przestałem ufać zmysłom
Jednak sam do dziś się
Zastanawiam dlaczego tak wyszło
Gdyby czas leciał wolniej może
Wtedy mógłbym zmienić coś
Co dzień każdy z nas
Nieświadomie gdzieś popełnia błąd
Lecz trzeba się pogodzić z tym
Że los nie gra czysto
Nie oglądać się za siebie by
Móc spokojnie spojrzeć w przyszłość
Chcę od razu zmienić wszystko ale
Nie pozwala mi moje lenistwo
I do tego dochodzi bezsilność bo znowu
Nie jest tak jak powinno
Cóż tak wyszło bo życie jest
Zjawiskiem prób i błędów
Ale pomimo paru porażek nie
Zamierzam stawać w miejscu
Nasze życie jest pełne nowych szans
Wskazówki daje nam czas
Nie popełniaj tych samych błędów spróbuj
Docenić to co masz
Musiałem przemyśleć kilka spraw by
Zrozumieć ich znaczenie
To gdzie jestem to nie przypadek
Dla mnie to przeznaczenie
Doceniam dzisiaj więcej choć to
Nie było proste
Bo chciałem uciec gdziekolwiek by
Tylko czuć się dobrze
Lecz nadal tutaj jestem by
Dawać Tobie szczęście
I patrzeć w Twoje oczy gdy
Prosisz mnie o więcej
Każdego z Nas zmienia natłok spraw
Gdzie nie możemy sobie poradzić
Każdy chce zmieniać innych ale najpierw
Zacznijmy od siebie samych
Jesteśmy ciekawi słów i ludzi
Którzy potem zadają rany
Przez naszą nienawiść chcemy żyć bez granic
Aby w końcu dostąpić władzy
Choć życie to pościg gdzie w każdym
Momencie może coś się pogorszyć
Wyciągnąłem wnioski rachunek jest prosty
Chce pokazać swoje możliwości
Multum złości siedzi we mnie bo
Niby się starałem ale nadaremnie
Bo w tych czasach nic nie jest pewne
Meta jest daleko ale nadal biegnę
Nadszedł czas żeby zabrać swoje i
Nie pozostawić złudzeń innym
Kiedy nie wykorzystam szansy sam
Sobie będę winny nie miej mi tego za złe
Że nie potrafię rozmawiać poważnie
Po tym wszystkim wolę sarkazmem nadal
Udawać że jest jak dawniej
To zabawne bo nie jest fajnie choć
Nikt nie powiedział że będzie lekko
Przez to nie raz jestem dziecinny bo
Chciałbym znów poczuć się jak dziecko
Los wystawia nas na próbę
Trzeba przezwyciężyć lęk
Tylko od nas zależy czy napiszemy happy end
Los daje nam wiele szans
Musimy to wykorzystać
Marzenia to nie fikcja choć istnieją
Tylko w naszych umysłach
Nadal się staram jak mogę i robię swoje
Bo czekam aż szczęście będzie
Po mojej stronie lecz to nie koniec bo teraz
Oczekuje od siebie więcej
Po tym wszystkim nie obchodzą
Mnie już konsekwencje
Zmieniłem do tego podejście
Szkoda że nie czułem tego wcześniej
Jebie się coś i bywa tak często
Lecz nie będę o tym mówił jak większość
Każdego z nas boli ta przeszłość
Bo każdy dzień to jebana niepewność
Możesz mi zaufać nie chcę Cię pouczać
Wszyscy chcą mówić ale nikt nie chce słuchać
Nie czekam już na te wszystkie cuda na niebie
Spoglądam w przód i staram
Się iść przed siebie
Dzisiaj ponownie na marzenia biorę kredyt
Choć chyba nie mam już tej
Samej wiary co wtedy
Chcę skupić się na sobie
I odnaleźć spokój znów
Żeby nie szukać już winy w tonie moich słów
Setki nieudanych prób żeby znowu coś zmienić
Czekam na swoją szansę aby
W końcu coś odmienić