$ierra - NO HOOK (feat. Vkie) tekst piosenki (lyrics)
Vkie [Łukasz Liszka] Łaziska Górne, Polska 🇵🇱
[$ierra - NO HOOK feat. Vkie tekst piosenki lyrics]
Nie ma miejsca tutaj dla nas
Hejter na FB uważaj bo zaraz
Mareczek ci zajebie bana włożyłem pracę
Nie modlę do Pana się - rozmawiać
Z Wami nie kala się
Co ty pierdolisz tam ballasie? wbijam na
Scenę to zawsze tam hałas jest
Kiedy wbijamy tam to widzę dobrze
Że ich spojrzenie wciąż na, nas jest
Wjebałem Polskę - a wcale nie rosnę
Zero kalorii - żałosne
Chłopcy na scenie są smutni jak w jesień
A pora tu wprowadzić wiosnę
Ona po dragach coś tam do mnie
Plecie to chyba są wiersze miłosne
Wybacz, że nie mamy przy was za dużo
No ale zrozumieć nie mogę
Cały czas praca, wiem
Że nie na próżno ja sam sobie wybrałem drogę
Jak on chce beefy - mu się
Nie opłaca bo będzie przytulał podłogę
Nie patrzę więcej nigdy na pajaca - nie
Waż się stawać mi na drodze
Nie pytaj więcej jak czas leci mi
Mój ziomal - twoja panna leci z nim
Moje kawałki to jest typów hymn
Twoje kawałki znów ukradłeś styl
Pluje raperom trackami na ryj
Bierzemy pakę znikamy na wee-kend
Wypije jeśli jest gitem
Odbije jeśli jest wykręt
Znowu te dragi tu ładują mnie tak jak Dynamo
Nie było takiego szczyla stąd - mówią
Tu o moich stylach wciąż
Mówi mi old boy, że to nie jest hip
Hop - ale to nie 8 mila, bro
Wiem, gdzie się Hip-Hop się zaczyna, bro
- nie masz przed sobą debila, bro
Jebać ten wyścig bo już jestem pierwszy -
Kto mnie dogoni? ja nie czuje presji
Mijam debili na luzie jak Messi
Wykładam chuja na jebanych leszczy
Życie się ze mną ostatnio nie pieści
Ale Łukaszek nigdy nie był miękki
Znów najebany jej wysyłam ski
Chce z tobą dziś zrobić okropne rzeczy
Palę blue cześki, lepszy
Niż mainstream jak ty się wzorujesz na nich
Oddałbyś godność tu za nic
Oddałbyś godność za sznase - jesteś niekumaty
Wkurwiam się jak liczę straty
Nie mam serducha i nie mam
Tym bardziej dla szmaty
Masz dużo views'ów to graty
Lecz muza do chuja - niedługo
Zjesz zęby na tym
Jestem zachłanny - chce cały dym
Stoisz tu jakbyś za karę był
Mówią że każdy posiada swą cenę -
Byś się wyjebał za parę dych
Mam swoich ludzi a reszta się klei -
Co drugi pajac coś znów chce
Pracuję se od niedzieli do niedzieli
Czują że niedługo sukces
Oni znów coś tam pierdolą "o kurcze"
Nie słucham - pierdole mówce
Palił się do beefu się pali w bibułce
Została fota na półce
Dzielimy siano, nie siano nas
Bo rodzinę stawiam ponad
Osiedle planeta małp - wszędzie
Trafiam na gibona
Braciak ma pakę co daje mi kopa jak Ferrari
Muszę luzować bo grzeje mi banie
A ona zajebana celami
W domu planuję jak zmienić se
Życie a obok wydziabana Kehlani
Nie masz co liczyć na jebane liczby
Gdy stoisz se z samymi zerami
Ciągle mam mały zasięg coś jak
Tyson ale sobie skracam dystans
Kurwy dopiero poczujecie zazdrość jak
Wymine pchając trzysta
Jak byś nie leciał to ja lepiej bardziej
- styl co za chuja nie zagniesz
Jakiś typ znowu pierdoli
Że zna mnie - nawet nie wiem co to za śmieć
Nie bujam się sam, wiem co jest pięć
Ziomek szeroki jak horyzont jest
Ona jak Megan Thee Stallion wiesz
Od zawsze umiałem ustawić się
Nie umiem przegrywać ni chuja o nie
Znowu nagrodę za udział odbierzesz
Ta twoja suka to nas porównuje co chwile bo
Przy mnie to widać żeś łeb jest
Mówi "zoba na to" puszcza track, smutny
Bicik no i, no i, no i znów się użala
Stoję zagubiony trochę sam no i
Nie wiem, nie wiem
Nie wiem czy mam śmiać się czy płakać
Ja i moi ludzie to jak Rari
Maserati - wy jak zajechany Focus no i nara
Płynę całe życie na tej fali nie ma
Mowy żeby zatrzymał tą powódź byle baran
I robię to jak chce - myślami
Dawno już siedziałem daleko stąd
Ty i twój przydupas to chuja znaczycie
I w sumie to podwójne dno
Po chuja tu stoisz jak zwyczajna dziwka
- honor ześ zmienił na sos
Z reguły to mówię co myślę - im
Ciężko przez gardło idzie to jak cynamon