Slums Attack - Panie tekst piosenki (lyrics)

[Slums Attack - Panie tekst piosenki lyrics]

Proszę wybacz mi wszystkie te szalone dni
Tyle krzywd wyrządzonych
Przez to wszystko mi wstyd
Przyrzekałem, że się zmienię, poprawię
Będę dobrym nie do końca przegrany
Na wiele złego odporny
Jestem typem straceńca
Który chce rozgrzeszenia
Wiele mogę pozmieniać, często brakuje siły
Wsparcia, poparcia, wiem, że istnieje szansa
Nie przywykłem do różańca
Choć potrafię być pokornym
Podobno jestem zdolny
Nie chcę tego zmarnować
Życie chcę szanować i wiem jak się zachować
Nie chcę później żałować
Gdy przyjdzie się pożegnać życie podsumować
Nie chce mego życia przegrać!
Się zarzekałem, że to żadna możliwość
Przeklinałem, przeklnę zdradę, biedę
Chciwość a wspierałem, nadal wspieram tych


Co bez zmian w potrzebie
Bezinteresownie, nie chcę za to żyć w niebie
Wracam do sentencji
Że życie błogosławieństwem
Ale jak inni cierpię i tu
Nie chodzi o materię
I wiem, że zanim zwiędnę mogę czegoś dokonać
Jak wyjść na prostą? Poradź!
Tylu ludzi wciąż błądzi
I ci głupi, i mądrzy psują codzień dar życia
Na świecie
Który często jest piękny i zachwyca
Zadziwia, nas ludzi, fascynuje swym pięknem
Jestem zwykłym śmiertelnikiem
Co obcuje wciąż z piekłem
Już tu na ziemi, co zrobić, by to zmienić?
Z dni na dzień się uczę
Jak innych pracę cenić
Szanować ludzi, często muszę się natrudzić
By nie wybuchnąć gniewem, nie wiem
Czy mam potrzebę
Być wrogiem i czy w niebie znajdzie
Się tam dla mnie miejsce?
Wiem, mam podłe serce
Los mnie nie oszczędzał
I dlatego mam wrażenie
Że jestem typem bez serca
Nie powiem "Bądź, a klęknę"
Chyląc głowę bardzo nisko
Nieraz krzyżowałem rękę, znam święte pismo
Lecz pytam Cię, to wszystko? Tu, gdzie głód
Śmierć tak blisko morze wylanych łez
Czy Ty o tym wszystkim wiesz?
Pyta Cię zwykła wesz, wielu rzeczy świadoma
Jak kłamię, niech skonam, tu jest Sodoma
Gomora
Jak mam w sobie pokonać mego własnego demona?
Który ściąga mnie na dno, osacza mnie
Już dawno
Zawładnął mą duszą, wiem (Nieczystości kuszą)
Dobre alternatywy szybko znaleźć się muszą

Idź z Bogiem boże pomóż mi (Bogiem)
Idź z Bogiem
Idź z Bogiem boże pomóż mi (Bogiem)
Idź z Bogiem boże pomóż mi (Bogiem)
Pomóź mi (Bogiem) idź z Bogiem boże pomóż mi

Być uduchowionym, czy mieć pociąg do mamony?
"Pieniądz Bogiem tego świata"? Tak
Pomyśli tylko chory
Lecz wielu tak myśli, zbyt wielu – epidemia
Zbyt wielu nie ma zasad i skrupułów
I bez cienia
Zażenowania, jeden drugiemu zasłania
Upragniony cel – oto ludzkości dramat
Priorytet to konsumpcja
To świat umarłych dusz
Widzę co rusz tych, co nie czują trwogi
Plują na ubogich, którzy są tak bogobojni
Panie, bądź dla nich chojny
O mnie też czasem wspomnij
Dziś już nikt nie poluje tylko po to
By przeżyć
Zaostrzone apetyty psują ludzi niestety
Tak niedoskonały jest śmiertelnik
Czy wiedziałeś?
Czy do życia powołałeś ten kolejny gatunek
Bym ja go musiał nazwać
Że to zwierzę w ludzkiej skórze?
Znaczna część to tchórze
Kolejna – zwyrodnialcy
Są ich całe masy, podzieleni na klasy
Czy słyszysz te hałasy? Te masowe protesty?
Czy człowiek musi niszczyć tylko po to
By przeżyć? Wciąż nie chcę w to wierzyć
Ten świat nie może przetrwać
Jeśli takie wydarzenia wciąż
Dominują w mediach
Raczej dramat, nie komedia
To wybuchnie jak Etna słowa z ulicy getta
O których nikt nie pamięta
Tylko ja chcę tu przetrwać
Mimo własnych słabości
Braku doskonałości, chcę tu żyć
Pragnę być mocny
Stanowczy, lecz dobry, chcę miłości
Nie wojny dla mych ludzi pokorny i dla tych
Którzy znaczą
Więcej niż ja, z ich wiedzą się zaznaczą
Na kartach historii, zrobią coś dla ludzkości
Tymczasem ja będę przybijał ludziom
Na koncertach piątki to jak znak pojednania
Jak poczucie wspólnoty
Dziś nie w głowie głupoty
To głęboka refleksja
Bo egzystencja intryguje i nie chce przestać

Idź z Bogiem boże pomóż mi (Bogiem)
Idź z Bogiem
Idź z Bogiem boże pomóż mi (Bogiem)
Idź z Bogiem boże pomóż mi (Bogiem)
Pomóź mi (Bogiem) idź z Bogiem boże pomóż mi

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować