Slums Attack, Wiśniowy - Pojawiam się i znikam tekst piosenki (lyrics)

[Slums Attack, Wiśniowy - Pojawiam się i znikam tekst piosenki lyrics]

Sam se biegam technika, sztuka przeżycia

To przybysze znikąd niszczą gniazdko miłości
Domowe ognisko, zalążek, strata, wyskok!
Nie ma uczuć bez poświęceń
Dlatego wciąż kręcę
Mam nerwy i serce, balansuję lecz nie zlecę
Równowaga, sami wiecie
Jak gimnastyk i poręcze
To nie lot Aliego w mieście
Szereg prywatnych spraw jeszcze
Dużo załatwiania, zachodu warta wygrana
Wciąż wygrywam, bo osłania
(Niech Cię to nie obchodzi, nigdy nie wnikaj)
Kto? Nie pytaj
Jak najmniej w tą sprawę wnikaj
W tym momencie robię "pssyyyt"
Przypał to wstyd
Frajer z zewnątrz, mały trip, nieświadomka
Tani chwyt
Jak podrobione buty, ja na cztery giry kuty


Nowy zakręt w stylu Luty
(Cześć, co tam? Co tam?)
Mały bajer o pogodzie no i o tym, co w modzie
Nie żegnam się, odchodzę, potem powiem Ci
Czy wchodzę
Widzimy sie później – wtedy będzie luźniej
(No zawijam się nara) Na
Ten czas odbijam słusznie

I nie wnikaj, co jest stąd
I nie wnikaj, nie znikaj
Nie wiesz, co jest skąd i nie wiesz
Po co to się bierze
Nie patrz na to, bo to błąd

Pojawiam się i znikam! I znikam! I znikam!
Gdzie byłem
Z kim – nie pytaj! Nie pytaj! Nie pytaj!
Pojawiam się i znikam! I znikam! I znikam!
Co spadło – psssyyt – nie
Wnikaj! Nie wnikaj! Nie wnikaj!

Co ty? Co ty? Gdzie indziej pizgaj czopy!
Bo tu porządne chłopy jak najdalej od chołoty
Czy jest dobrze, czy kłopoty
Pojawiam się i znikam
Sam se biegam – to technika, sztuka przeżycia
Trzymam dystans, gdy nie styka
Fascynacja zanika szacunek kontra krytyka
Trzymam się swego słownika
Tak jak swojej okolicy, skazani na dzielnicy
Więźniowie jednej ulicy
Żyć w spokoju to jest wyczyn
Żeby tego dokonać, trzeba z boku stać
Się schować
Uczucia skasować, wyskoki opanować
Emocje obciąć, popatrz! Ja żyję tak, bo muszę
(Łoooo) Ale oprócz tego lubię
Swych korzeni nie zgubię
Pochodzenia się nie wyprę
Na chwilę się pojawię
Potem znowu gdzieś zniknę
Nie znam się na ekonomii
Na tym chyba to polega
Stać mnie tylko na tę norę
Więc w willi nie będę biegał
To nie powód do wstydu
Jestem dumny skurwysynu
Dumny z bycia pyrą, za to wszyscy nienawidzą
Odporny na krytykę, pojawię się i zniknę
Syki wie, kto przeciwnikiem godnym uwagi
Zawsze pochwali, bity, rozgrywki
Nowe zdobycze techniki, la la la
La! – Każdy to już zna
To jest luzik, dobra gra
Znikam by powrócić na czas
Pojawiam się i znikam! I znikam! I znikam!
Gdzie byłem
Z kim – nie pytaj! Nie pytaj! Nie pytaj!
Pojawiam się i znikam! I znikam! I znikam!
Co spadło – psssyyt – nie
Wnikaj! Nie wnikaj! Nie wnikaj!

Trudny, paskudny, dookoła klimat brudny
Pośród zasyfiałych ulic urok lata
– czas sie budzić
Zapach kwitnących drzew, będę ryczał jak lew
Duszne powietrze w piersiach zapiera dech
Pojawiam się tutaj, tu mój cel, tu moja Luta
O czym szumią wierzby, dowiesz
Się sie na miejscu, słuchaj!
Cały przepocony siadam na schodach
Z betonu tutaj
Słońce zaszło już na dobre, chłodna noc
Coś w tym jest dobrze szybko idą piwa mocne
Myślisz: "Życie beztroskie"
Zawsze są kłopoty ostre
Wtedy zniknąć jest najprościej
(Przy takiej postawie nie możesz być gościem
Zawsze sie rozwiąże
Tylko trzeba gadać dobrze)
Rozmowy Polaków nocne akompaniament wiatru
Odejście od schematu gwarancją dla wariatów
Nie pragnę standardów
Do wszystkiego przywyknę
Nauczony nie mieć nic
Znów pojawię się i zniknę

Sztuka przeżycia
Pojawiam się i znikam! I znikam! I znikam!
Gdzie byłem
Z kim – nie pytaj! Nie pytaj! Nie pytaj!
Pojawiam się i znikam! I znikam! I znikam!
Co spadło – psssyyt – nie
Wnikaj! Nie wnikaj! Nie wnikaj!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować