Slums Attack - To miasto... tekst piosenki (lyrics)
[Slums Attack - To miasto... tekst piosenki lyrics]
Które wymagało więcej niż
Dupeczki i kieliszek oto miasto
W którym Rysiek przeżył dramatyczne chwile
By za chwilę móc się cieszyć
Szczęściem - taki przywilej
Też miewałem takie dni jak
Chłopaki w "Nienawiści"
Jednak nie skończę jak Vinz -
Grucha pokój dla wszystkich
Którzy przedwcześnie ile było tych pogrzebów?
Do dziś nie potrafię płakać kiedy
Piach leci na wieko
Wokół masa zakładników złych
Nawyków Panie proszę!
Nie wrzucaj mnie z powrotem w
Wir wydarzeń to najgorsze
Co by mogło się przydarzyć
Nie zamierzam już tam wracać
Nie chcę moralnego kaca, żadnego kaca praca
Nad sobą najważniejsza już
Poznałem smak życia gdybym wiedział
Że to życie na tym polega to Rysia
Bym pokochał w sobie wcześniej
Kiedy byłem małym dzieckiem
Może życia bym nie stracił tylu lat
Bo czasem tęsknię
Chociaż teraz odpowiednie piorytety
Mam co zechcę
Bo jak Renton wybrałem życie już nie ucieknę
To miasto
Na bit się Rychu wpierdolił jak
Nasza płyta na OliS
Chcesz dorównać mistrzowi nie pytaj
Mnie jak to zrobić to jakbym mógł Syzyfowi
Rzucić wskazówkę przepraszam nie moja wina
Że branża dla Ciebie stajnią Augiasza
Znów ta pierdolona wódka Ty
Pogrążony w smutkach
Podlewasz demony Twoja pamięć absolutna
Nie na salony podwóza, ten rap Cię wkurza
Rymów burza, jak klej odurzam
Pizgam jak Różal
Spotkasz miłość jak miło opisać
Ją niczym Miłosz
Mówią Rychowi odbiło, gada o fajnych rzeczach
Ja nie zaprzeczam
Że faza jest fajna i uczłowiecza
A lata lecą
Więc trzeba doświadczać prawdy odleciał!
Dzieciaka z nizin polecam poczuć
Sens życia na barkach
Witamy w getcie jak Spice One
Uliczna kompania karna
Przeklęty garniak i praca
Bo nie popłaca tak mówią
Pozbawieni przyszłości co wiecznie
Sens życia gubią
Powiedz jak długo w marazmie zamiast
W orgazmie chcesz trwać tak
Defekt Mózgu awaria by się
Znieczulić jak Maria
Palona na kilogramy by z
Ciebie nie wyszedł wariat
Zapewne bezpieczny wariant
Doprawdy? To rymów karniak!
To miasto