Slums Attack, Kwasu, Rymiarz - Wandal tekst piosenki (lyrics)

[Slums Attack, Kwasu, Rymiarz - Wandal tekst piosenki lyrics]

Wszędzie gdzieś się znajdą te
Wariaty i twardziele co nie boją się i biorą
Wszystkie bloki na piszczele
Gdy wandale znów odpierdalają
Akcje na przypale
To nie chodzi im bynajmniej wcale o detale
Tak na ostro na hardcorze jak
Demolka to nie ważne
Czy na dworze, może w barze lub w przedziale
W alkoholowym szale zawsze może
Dojść do trzody lecz kto inny będzie już
Podliczał wyrządzone szkody
Najpierw poszło z buta no i
Potem już boruta na całego
Wandal nieraz jeszcze coś rozwali
Jeden z drugim zawsze będą rozrabiali
Najważniejsze żeby ich za rękę nie złapali
Nawet wtedy, kiedy chuje będą się czepiali
Oskarżali to nie znajdą siły na wandali
Nie powstrzyma nikt tej fali
Niszczącej jak tsunami agresywnie, wściekle


Bo na nic się nie zdadzą
Groźby, kary porządkowych stróży prawa
Interwencje
A więc w tym momencie lacha w konsekwencje
Lacha w konsekwencje

Spójrz, kto to robi usłysz, usłysz
Kto to opisuje
Czynne oko patrzy, ręka prawdę zapisuje
Dla jednych bandyci a dla innych szuje, chuje
Wyjebane mam na to, mikrofonem dalej szczuję
Polityka mnie truje
Ja przy niej nie majstruję
Mam swoje zajęcie, więc czasu nie marnuję
Wiem, kto co robi i kto klimat czuje
Kto się, czym zajmuje, kto po nocach wędruje?
Wiem, o co chodzi, bo puls ulicy czuję
Wiem co to szacunek
Bowiem kogoś za coś szanuję
Własnymi słowami, w tym tak operuję
To wszystko nastawione
Niekoniecznie negatywnie
Więc dobry czas to myślę pozytywnie
Jak coś mnie wkurwia to myślę agresywnie
Wiem to taki stan, który czasem mam
Który dobrze znam
Lecz jak będę potrzebował to nie zostanę sam
Bo dzwonów swoich mam, bo dzwonów swoich mam
Mam!

Możesz mówić o mnie wandal
Przed mikrofonem stoję ja i moja banda
Możesz mówić o mnie wandal, wandal, wandal

Wiedz, że się nie chwalę
Rych od zawsze był wandalem
I to na wysoką skalę, rozpierdolki ma zaprawę
W tym temacie mnie poznacie, to już wiecie
Jest hekta
Szybko załącza się rambo bardzo często
Nie od święta
Agresor Vendetta, pojeb, człowiek demolka
Sympatyk terroryzmu, u mnie tak to wygląda
Kolejny hotelowy kompakt
Wystarczy wódkowy podkład
Łapię wir, niszczyciel Conan
Rozpierdalam od środka
Niewinnie wyrwany kontakt
Lekki w telewizor kopniak
Z futryn wychodzą drzwi, Ruchu
Dario to spontan
Zakłócenia w percepcji, znowu syf na recepcji
My tak strasznie wygięci
Coś rozjebać - to nas kręci
Nie święci w restauracjach
Patrz chłopaki potrafią
Żarcie jest podłe, robię rozpiździel na patio
Przestaje być słodki, krążą latające spodki
Talerze, co nie wierzysz, mówię szczerze
Destrukcja
Postawa prawidłowa chodź niepożądana
W skutkach rzecz ludzka zrobić trzodę
Wypierdolić wygodę
Jak najwięcej zdemolować, podejście zawodowe
Mam wychlane, no to walę, jestem, byłem
Pozostałem
Wandalem, co na wejściu z sekurą ma zadarte
Nie przesrane
Bo to oni muszą Rycha ciągle gonić
Czwarte piętro - apartament, kurwa
Nie ma co już rozbić oni chcą się do drzwi
Dobyć, barykada, kwadrat, zdobycz
Po moim trupie, pod stopami szkło pęka
Obolała ręka, co kinkiety wyrywa
Z przewodami ze ściany, zasłony, firany
Lecz i karnisz najebany
Chciałbym skoczyć na żyrandol
Jak na liany Tarzan, apogeum, konstruktor
Tyle z domu wyniosłem
W domu często było smutno
Nazajutrz bilans strat, podlicz
Zrób wyciąg z salda
Czeka stop, przy nas chuj
Mówi Ochódzki wariat
Panowie się uciszą albo będzie komisariat
Morda, leżeć mi tam gałgan
Jaro zajeb pana z kibla
Telefonu awaria, ten aparat jest już miazgą
A dlaczego? po prostu
Był problem z wyjściem na miasto
Była gruba impreza wspomina rozpalona głowa
Pewnego razu latem przyczepa campingowa
I od nowa jak Molesta
Ja również robię skandal rychu Peja
Tim chaos możesz mówić o mnie wandal

Dobra teraz gdy nikt się nie spodziewa
Trzeba przeprowadzić nieoczekiwany desant
Wszystko zapięte na ostatni guzik
Wszystko gra, gra orkiestra
Następnego dnia szok społeczeństwa
Co to? kto to? skurwysyny
Jedno po drugim przekleństwa
Bezsilność wyrażona słowami
Reakcja najczęstsza
Nie masz o tym zielonego pojęcia
Właśnie przeszedłeś przyśpieszony kurs
Cios i unik nie do przyjęcia
Znowu można wyczuć w powietrzu
Że coś się szykuje
Typ podąża szybkim krokiem
Na drugiej stronie ulicy baba w oknie obcina
Swoim niezawodnym wzrokiem
Przegapiłaś seans
Dziś spokojne życie wiodę jutro może

Możesz mówić o mnie wandal
Przed mikrofonem stoję ja i moja banda
Możesz mówić o mnie wandal, wandal, wandal

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować