Szpaku - Hałas tekst piosenki (lyrics)
Szpaku [Mateusz Szpakowski] Młody Simba [Morąg, Polska] 🇵🇱
[Szpaku - Hałas tekst piosenki lyrics]
Jebać rap poprawny politycznie
Zawiodły mnie autorytety, ich słowa to biznes
Byłem fanem tej muzyki
Wychowała mnie jak matka
Robię trap, gałę robi twoja popstar
Kto się poczuł urażony? (kto, kto)
Baseball'em otwieram głowy
Szacunek Tede, Włodi, Sokół, Borygo
Eldo, Płomień (kurwa) , idę na żywioł
Oddaję hołd tym, co na to zasługują
Jak paliłem pierwszy wąs
Z głośników HG amnezji smak
Nauczony nic nie gadać, jebać psy, robić hajs
Na niesmaczne akcje harać
Hałas, dla kultury, co nas wychowała
Hałas, dla ludzi
Co pierdolą te puste gadania
Cała Warszawa w różowych kominiarach
Wyjdźmy na ulicę, pora trochę porozrabiać
Hałas, dla kultury, co nas wychowała
Hałas, dla ludzi
Co pierdolą te puste gadania
Cała Warszawa w różowych kominiarach
Wyjdźmy na ulicę, pora trochę porozrabiać
Jak wyleczę chorą banię
Może kiedyś się pojawię na razie wyglądam
Jakbym latał porobiony władem
Nie wkurwia mnie muzyka
Chcesz nakurwiaj Disco Polo
Wkurwia mnie jak dymasz fanów
Robisz z siebie chuj wie kogo
(Młody Tupac) , cała głowa w strupach
Za długo byłem duchem by się bać
Że zabiją mnie wychowany przez bandytę
Czym mi chcesz zaimponować
Bunt to cecha małolatów
Chcesz rozliczaj mnie za słowa
Szacun Malik, niech to leci za granicę
Szacun SB, wiem, kto kocha tą muzykę
Mojej mamie odłożyłem kupę siana
I już o nic się nie boję
Nawet jak minie zabawa
Dobra, wiem, chuj na mordę to przesada
Ale czemu mam przepraszać?
Czemu, czemu mam przepraszać?
Dobra, wiem, chuj na mordę to przesada
To kurwo rap, nie lizanie się po jajach
Hałas, dla kultury, co nas wychowała
Hałas, dla ludzi
Co pierdolą te puste gadania
Cała Warszawa w różowych kominiarach
Wyjdźmy na ulicę, pora trochę porozrabiać
Hałas, dla kultury, co nas wychowała
Hałas, dla ludzi
Co pierdolą te puste gadania
Cała Warszawa w różowych kominiarach
Wyjdźmy na ulicę, pora trochę porozrabiać
Gdy nie masz perspektyw, to jedyna rzecz
Ruszaj do przodu, obierz drogi cel
I obrałem, zegarek za sześćdziesiąt koła byku
Mam platynowe ściany
Wrogów już nie zliczę synu
Mój kolega znów pomylił żółty z białym
(żółty z białym?)
Czwartą dobę lata siny z szakalami
(szakalami?)
Kocham ten syf, brudne tagi na mieście
I te orzygane hasła, że jebany tu pies jest
Panie Kasta, ja nie wiem, co to dupy ból
Biję brawo, Mata, Bedi, tego roku król
Zasadowcy, co zasadę mają tylko w tracku
Wolałbym na dworcu żebrać
Niż tak nabierać fanów
Niewygodny dla tej sceny, boją się mnie kurwy
Wiedzą, że jak będzie trzeba
To podpalę te karykaturki
Mam szacunek dla pionierów tej kultury
Którzy jebią system i coś
Co siłą chcą nam wmówić
Hałas, dla kultury, co nas wychowała
Hałas, dla ludzi
Co pierdolą te puste gadania
Cała Warszawa w różowych kominiarach
Wyjdźmy na ulicę, pora trochę porozrabiać
Hałas, dla kultury, co nas wychowała
Hałas, dla ludzi
Co pierdolą te puste gadania
Cała Warszawa w różowych kominiarach
Wyjdźmy na ulicę, pora trochę porozrabiać