Szpaku - Szlam tekst piosenki (lyrics)

Szpaku

Szpaku [Mateusz Szpakowski] Młody Simba [Morąg, Polska] 🇵🇱

[Szpaku - Szlam tekst piosenki lyrics]

Jebany szlam ciągle płynie z mojej gęby
Przewinąłem cały syf
Żebyś widział światło w nędzy
Ciągle męczą pytania po koncercie
Czy on wisiał na tej klamce
Czy tak tylko było w tekście?!
Kurwa mać nie chcę z wami z jednej wazy!
Wycierają gębę tamtym numerem
Lecz wina po mojej stronie
Po chuj pchałem to w internet
Gdybym tak myślał
To nie wierzyłbym w co robię
Wiem że gdzieś jest jeden człowiek
Który myśli w chuj podobnie
Nie rób byku nic na pokaz
Albo jak ludzie wolą
Bo jak pójdzie coś nie tak
To i oni stąd spierdolą
Kleptoman procentów, musze zajebać to (wuup)
Lekarstwo na całe zło
Tak myślałem do niedawna


Odjebałem w chuj maniany
Ciężko logicznie myśleć
Jak wiecznie najebany
Dla dzieciaków co się duszą w swoim ciele
Dla marzycieli, którzy żyją w swoim świecie
Dla tych co błądzą będę autorytetem
Chociaż nic się nie nauczysz
Jak się na czymś nie przejedziesz
Nie docenisz dobra
Póki zło cię nie pochłonie
Nie docenisz dobrej dupy
Póki szmata cię nie kopnie
Zrobisz jak uważasz
Nie bierz słowa za pewnik
To tylko moja sprawa
Psy szczekają, bo się bardzo boją burzy
To Szlam, Szlam!
Czym jest hejt, jeśli całe życie gruzy?
To Szlam, Szlam!
Coś mówili, że nie wyjdziemy na ludzi?
To Szlam, Szlam!
Nie chce mi się o skurwieli rąk mych brudzić
To Szlam, Szlam!

Działamy na wyobraźnię
Jak kącik dla małych dzieci na sali widzeń
Pytasz jak se radzę, ciągle segreguję śmieci
Ziomuś, to samo życie
Suma doświadczeń, skurwysynu
To jest właśnie nasz marketing
Boję się myśleć co by było z wami
Gdybyście też tą drogę przeszli?
Gdzie byś chciał wisieć?
I dzisiaj w trochę lepszej furze
Cały czas ten sam typ
Ziomek nie nazwę cię tchórzem
Ze ścian do łba wjeżdża grzyb
Realia inne niż to, co pisze rządowa prasa
I choć nie ma mnie w mediach
To życie gniecie mnie jak prasa
I tylko money, money, money
Sprzedaż wszelkich zasad
I tylko money, money, money
Jakbyś pytał o co kaman
I tylko siebie mamy, mamy
Rodziny swe na barkach
Nie zapewnisz im przyszłości
Maczanką w samarkach
Życie płynie i zbiera żniwa ta posępna flota
Na masztach, zamiast żagli
Wisi każdy dobry chłopak
Twoja kajuta na pokaz błyszczy
Jak poranna rosa
A pod pokładem szlam jak w piwnicy na blokach
Atypowy to znaczy nie jak wszyscy
W środku nocy mamy wyostrzone zmysły
Rapowe wymioty, by duch pozostał czysty
Dużo brudu w trackach to Szlam, Szlam!
Psy szczekają, bo się bardzo boją burzy
To Szlam, Szlam!
Czym jest hejt, jeśli całe życie gruzy?
To Szlam, Szlam!
Coś mówili, że nie wyjdziemy na ludzi?
To Szlam, Szlam!
Nie chce mi się o skurwieli rąk mych brudzić
To Szlam, Szlam!

On raźno Trupi Koncerz wzniósł!
I grdykę sztychnął ciachu-ciach
Tak zmorę ściął, jej głowę wziął
I wrócił do dom wspak

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować