Szpaku, Kubi Producent - UZUMAKI FORMA OSTATECZNA tekst piosenki (lyrics)
Szpaku [Mateusz Szpakowski] Młody Simba [Morąg, Polska] 🇵🇱
Kubi Producent [Jakub Salepa] Wadowice, Polska 🇵🇱
[Szpaku, Kubi Producent - UZUMAKI FORMA OSTATECZNA tekst piosenki lyrics]
Ziom, z którym jarałem pierwszy raz
Dziś siedzi za kratami
Oby Ci czas szybko minął za
Te sto trzydzieści kilo
Dawno nie jestem z dziewczyną
Której wykrzyczałem miłość
Jak słuchasz dziś "Hinaty", myśląc
Że to gówno prawda
To przepraszam za uczucia zostawione
W tych kawałkach
Złoty kajdan oddałem w Giżycku na festiwalu
Bo kiedyś taki gest by zmienił
Życie mi jak Paluch
Gdyby nie Chivas to nie poszłoby jak chciałem
Odleciałem, bo myślałem
Że sam sobie nie poradzę
On jak kiedyś do mnie przyjdzie, powie
Że chce iść na swoje
To zrobię wszystko, żeby wyszło także Tobiе
I nie powiem
Często miałem w głowiе te przestępcze myśli
Jakby nie zostały w blokach
By na ludzi pewnie wyszły
Dobro nie napełni brzucha
Więc kombinujesz jak możesz
Miałeś, bracie, iść po swoje, ale nie z nożem
Dobry Boże, prawie go zabiłem wtedy najebany
Pogubionego chłopaka
Co się chowa pod dziarami
I tak zupełnie między nami
Czas się przestać żalić
Zmienić ten jebany Morąg w Paryż
Sadzę takie wersy, że mnie zamkną zaraz
Potem do folii, rzucam w bloki
Żebyś mógł się jarać
Gra jest dawno rozjebana
A Ty ciągle coś wymagasz
Ale wiem, miłość nie lubi rozczarowania
Nigdy dość
(nigdy dość) , wszystko, co dziś robię, byku
Jest dla małego mnie, chłopca
Co chciał być ninją w życiu
Oni znowu pomylili UFO z gwiazdą
Możesz nie wierzyć, ale nie mów
Że coś zgasło nigdy dość
(nigdy dość) , wszystko, co dziś robię, byku
Jest dla małego mnie, chłopca
Co chciał być ninją w życiu
Oni znowu pomylili UFO z gwiazdą
Możesz nie wierzyć, ale nie mów
Że coś zgasło
Jestem za duży, nie chcę słuchać Twoich bajek
Wszystko prysło jak bańki mydlane
Nie jestem głupi, drugiej szansy nie daję
Tu wszystkich swoich wrogów
Na początku kochałem
Jak to wchodzi, kurwa, ja pierdolę
Kubi to smaży jakby bit robił
Na spółę z Bogiem
Albo mieszkał w mojej głowie
Dorósł i założył firmę
Którą nazwał "rozpierdolę albo zniknę"
Dziś wiem, wszystko jest na pokaz
Jak chcesz robić szczery rap
Jak kalkulujesz wszystkie słowa?
Ja cały się trzęsę, jak to piszę
Łzy mi lecą z oczu
Czuję się zawsze przed tym
Majkiem jakbym palił wrogów tak, skurwysyny
Nie istnieje nic
Czego nie zrobię dla rodziny
A Ty jeśli właśnie kminisz
Że jesteśmy w chuj podobni
To byś może przestał wątpić i
Pokazał kto tu rządzi?
Zwykły Mati, droga jak Uzumaki
Nadal mieszka we mnie Kyuubi, uwierz
Nie chcesz go zobaczyć
Od "BORuto" ciągle walczę o swoje
Nie traktuj jak celebryty
Ich od zawsze pierdolę
Nigdy dość
(nigdy dość) , wszystko, co dziś robię, byku
Jest dla małego mnie, chłopca
Co chciał być ninją w życiu
Oni znowu pomylili UFO z gwiazdą
Możesz nie wierzyć, ale nie mów
Że coś zgasło nigdy dość
(nigdy dość) wszystko, co dziś robię, byku
Jest dla małego mnie, chłopca
Co chciał być ninją w życiu
Oni znowu pomylili UFO z gwiazdą
Możesz nie wierzyć, ale nie mów
Że coś zgasło