Taco Hemingway - 6 zer tekst piosenki (lyrics)

[Taco Hemingway - 6 zer tekst piosenki lyrics]

No a teraz porozmawiajmy
O pieniądzach zauważyliście?
Wszyscy teraz rozmawiają o pieniądzach

Idę ulicami gapiąc się na panny hoże
Czarne płaszcze, czarne rury
No i czarne Roshe
Rozbity iPhone 6, choć zarabia marne grosze
Nie pytam skąd ma hajsy
Jeśli chce tańczyć to bardzo proszę
Widzę jednak, że niechętna, dobry Panie Boże
Może tamta będzie chciała, jeśli ta nie może?
Plączę mi się język
Same dziwne zdania tworzę
Będzie dwója z plusem, może trója minus
Panie Psorze?
Białe gówno ptaka ozdobiło czarne Porsche
Wewnętrzna kieszeń płaszcza
Zawsze w niej browary noszę
Jak początek miesiąca to Grolsche
Koniec miesiąca to Łomże


Mama pyta czy chcę jakiś
Przelew mówię: "bardzo proszę"

Sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić sześć zer
Barman pyta mnie czy polać
Jeszcze bardzo proszę
Ktoś mnie pyta z kim tu jestem
Ktoś inny mnie pyta czy chcę
W pysk mówię: "bardzo proszę"
Wyrastają guzy, niby Karkonosze
Jestem ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże
Zobaczyłem wszystko
Chyba wrócę i się spać położę
Barman pyta czy chcę jeszcze bardzo proszę
(Oh-o-o) , bardzo proszę, wyrastają guzy
Niby Karkonosze
Jestem ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże

W tym pokoleniu, na umowie-zleceniu
Nie gada się o przyszłości i ZUSie
Ubezpieczeniu ci ludzie nie chcą gadać o
Wpłatach na lokatach premium
I polityce tych pozycji raczej
Nie mamy w menu
(Ale, ale) idę na balet i żyję wspaniale
Sobie zapalę i wypiję, żeby zalać te żale
Rano zamówię Domino's
Choć miałem dietę mieć inną
Niż dietę piwną od lutego
Zacznę ćwiczyć na stałe
Na Facebooku same sześciopaki
Koledzy przechwalają się jak
Jakieś przedszkolaki same zdjęcia z siłki
Jak pulsują typom wszelkie żyłki
Jutro da zdjęcie z teatru, tak dla niepoznaki
Ludzie raczej słabi są, ja to słabo znoszę
Czarne dziury się podają za polarne zorze
Kto Fifiemu poda rękę kiedy zaniemoże?
Barman pyta czy polać kolejkę
Mówię: "Bardzo proszę"

Sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić sześć zer
Barman pyta mnie czy polać
Jeszcze bardzo proszę
Ktoś mnie pyta z kim tu jestem
Ktoś inny mnie pyta czy chcę
W pysk mówię: "bardzo proszę"
Wyrastają guzy, niby Karkonosze
Jestem ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże
Zobaczyłem wszystko
Chyba wrócę i się spać położę
Barman pyta czy chcę jeszcze bardzo proszę
(Oh-o-o) , bardzo proszę, wyrastają guzy
Niby Karkonosze
Jestem ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże

Wiosenny piątek jadę nocą na tym Veturilo
Nie powinienem, bo wypiłem to czerwone wino
Chciałbym powiedzieć teraz
Że uciekam przed policją
Ale zapamiętaj: życie to nie Ale Kino
Smak naszego życia to wygazowane piwo
Nasze romanse ustępują wszystkim Harlekinom
Zamiast czarnej limuzyny zbity pysk
Duże czarne limo nie szukaj Scarlett
Jak nie jesteś Rudolph Valentino
To jest Polska, tutaj stale zimno
Ten kabriolet chowaj
Ziomki momentalnie gwizdną
Każdy tutaj gwiżdże do re mi fa sol la si do
To melodyjny kraj muzykantów
Takich tutaj milion
Mam dwadzieścia parę lat, moje plany giną
Kręcę się po mieście z
Wiecznie zblazowaną miną
Mózg jak karabin, mógłbym zabić kogoś
Zgładzić myślą
Ciągle w pogoni za tą straszną liczbą
Czyli sześć zer
Chciałbym kiedyś zrobić sześć zer sześć zer
Chciałbym kiedyś zrobić sześć zer

Sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić sześć zer
Barman pyta mnie czy polać
Jeszcze bardzo proszę
Ktoś mnie pyta z kim tu jestem
Ktoś inny mnie pyta czy chcę
W pysk mówię: "bardzo proszę"
Wyrastają guzy, niby Karkonosze
Jestem ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże
Zobaczyłem wszystko
Chyba wrócę i się spać położę
Barman pyta czy chcę jeszcze bardzo proszę
(Oh-o-o) , bardzo proszę, wyrastają guzy
Niby Karkonosze
Jestem ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże
Bardzo proszę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować