Taco Hemingway - Chodź tekst piosenki (lyrics)
[Taco Hemingway - Chodź tekst piosenki lyrics]
Czekam, aż to miasto wreszcie
Mi postawi posąg
Wzięła mnie za rękę: "chodź"
Nie spytałem dokąd
Wzięła mnie za rękę: "chodź"
Nie spytałem dokąd
Wczoraj melo gdzieś na Żoli
Dzisiaj raczej Moko
Nie followuję tamtych kobiet
Bo te panie zwiodą
Nawet nie podchodź, ziomek
Niech się zajmą same sobą chętnie popatrzę
Niech się one zajmą same sobą
Mówią na mnie oksymoron
Mówią "raper z głową"
Mam oczy ostre jak żyleta
W głowie race płoną
Nie rusz tych narkotyków, mordo
Bo jak Kazek kopią widzę jej bluzkę, wiem
Że ma tam tatuaże pod nią
Pijesz to wino teraz, ledwo wstał i na melanż
Wpierdol jak, wpierdol jak Tina zbierasz
W sumie to wiem, bo tam bywam nieraz
Que sera, sera
Dzisiaj nareszcie na mieście afera
Zrobię tu ferment i legnie kariera
Więc kończmy te brednie, nie, nie chcę aftera
C’est la vie, c’est la vie
Gdzie moi ludzie? Już nie ma ich, nie ma ich
Dzwonię i dzwonię, ale nie odbiera nikt
Halo? Jebać ich zamawiam auto
Czuję mentole i czuję twój szampon
Do samochodu wsiadamy ze szklanką
Życie jest bajką (życie jest bajką)
Czuję się jak młody Zeus kiedy jadę nocą
Czekam, aż to miasto wreszcie
Mi postawi posąg
Wzięła mnie za rękę: "chodź"
Nie spytałem dokąd
Wzięła mnie za rękę: "chodź"
Nie spytałem dokąd
Czuję się jak młody Zeus kiedy jadę nocą
Czekam, aż to miasto wreszcie
Mi postawi posąg
Wzięła mnie za rękę: "chodź"
Nie spytałem dokąd
Wzięła mnie za rękę: "chodź"
Nie spytałem dokąd
Kiedy tu idę nad Wisłą
Widzę tu wszystkich i wszystko
Widzę tu przeszłość i przyszłość
Swych oponentów i swoją publiczność
Obie te grupy chcą zdjęcie mi pstryknąć
Obie chcą rękę uścisnąć, widzę tych ludzi
Z którymi tak długo łączyła mnie bliskość
A których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
A my rozmawiamy nadal, nasze słowa plączą się
Mówisz mi, że musisz spadać
Ja blefuję: "no to pech"
"Chociaż nie" mówisz nagle
"może jeszcze minut pięć"
Nie wiesz jak mi imponuje że
Nie robisz min do zdjęć, wiesz?
Leci tu We Are Your Friends
Dawaj na drinka i kęs
Chociaż na co dzień nie tykasz tych mięs
Nie? Troszeczkę stypa tu jest
Sorry, zazwyczaj muzyka tu fest
Ale już wydam tu cash
Do trumny nie wezmę go
Więc musze wydać go gdzieś
Znamy się, nie musze pytać co chcesz, więc
Niosę wódkę z gazowaną wodą
Nie musisz mówić nic
Jesteś chodzącą anegdotą
Dziś twoja szminka jest ciemniejsza
Niż me calimocho
Ty mnie prowadzisz a ja nadal nie wiem dokąd
Czuję się jak młody Zeus kiedy jadę nocą
Czekam, aż to miasto wreszcie
Mi postawi posąg
Wzięła mnie za rękę: "chodź"
Nie spytałem dokąd
Wzięła mnie za rękę: "chodź"
Nie spytałem dokąd
Czuję się jak młody Zeus kiedy jadę nocą
(Zeus kiedy jadę nocą) czekam, aż to miasto
(czekam, aż to miasto) wreszcie mi
Postawi posąg (mi postawi posąg)
Wzięła mnie za rękę: "chodź"
(chodź) , nie spytałem dokąd
Wzięła mnie za rękę: "chodź"
(chodź) , nie spytałem dokąd
Wtedy ja jadę nocą (jadę nocą)
Wtedy mi postawią posąg (jadę nocą)
Nie pytałem dokąd (ależ dokąd?)
Nie pytałem dokąd (ależ dokąd?)