ToMZeT, Planet ANM, Piekielny - Ikar tekst piosenki (lyrics)
[ToMZeT, Planet ANM, Piekielny - Ikar tekst piosenki lyrics]
Nigdy mi nie powiedział
Że nie mogę wysoko latać
Mój tata dał mi geny, kawałek nieba i
Kiedyś mnie przestrzegał
Że legendy lubią spadać
Jak spadam, to walę na łeb na szyję, klik
Bang
A oni mówią mi, mówią mi, mówią please, stay
Jakoś nie mogę, bo mam metalowe serce
I skrzydła metalowe
Weź odetnij tym powietrze
Pomimo tego, że spadam w sumie co lato, to
Wstaje se jesienią i zjadam albumy Smakosz
Lubię albumy jeść i zegary jak Muzzy
Bo rap zjada mi czas, ja zjadam rap, czaisz?
Nie jestem Ikar ziom, przeżyję przelot, więc
Nie mów mi, że trzeba lecieć niżej nad ziemią
Nie jestem Ikar ziom, przeżyję wszystko
A spadną szybko Ci, co polecieli nisko
Każdy jeden etap w życiu, trwam
Oddając emocje łapiesz szczęście w dłoni
Idąc tam gdzie nie zostanę sam
Tam gdzie szczęście z życiem w karty gra
Jeden blef rozbierany poker
Jeste nagi a szczęście własną toczy grę
Spadam, spadając rozbiję się o niebo
Które stoi mi na drodze do zbawienia Hancock
Robię przeskok na inny pułap
I jeśli chcesz, to mnie złap
A ja ostatnia modlitwa, amen
Z samym sobą, ramię w ramię
Nie złamie mnie już nic
Zrobię szkic własnego życia
Będę się go trzymał
Aby nie upaść znowu, patrz mi na ręce
Nie mam nic do ukrycia, więc lecę ikar
Leżę na wznak, na znak, że
Sytuacja ciągle jest zła, kurwa
Kiedyś przyjdzie dzień
Kiedy powiem w życiu amen, wołam do Ciebie
Co ze mnie za kochanek, gdy leżę sam Opętanie
Ten krótki wyraz odzwierciedla mój
Stan - agonia ale świadoma
Bronię się przed nią obiema rękoma
Wiem, że nim skonam
Wpadnę w ramiona przeznaczenia - żart
To Cię bawi
Przeczę sobie - rozdwojenie jaźni
Ej, Bisz mi mówi, że jak spadać, to w górę
Więc chyba nie chcę jak dureń wmawiać im
Że nie spróbuję już i jebać tę kulturę
Cóż, zdmuchnąłem kurz tam ze starych płyt
Czułem ból
Ale kilka lat temu sprzedałem wstyd
Oprócz setek sztuk albumów
Co ponoć smutny najbardziej
Garść tabletek brałem
By dla tłumu rozpierdolić rap grę
I choć nie wyszło mi przecież
Dwa lata później czuję się
Najlepszy na tym świecie
Nie chcę spadać jak Ikar
Chcę bronić jak Iker
Dostępu tam, gdzie muzyka zmieniła moje życie
Upił mnie świat, ludzie mówili, że idą
Nie chcą czekać
A ten wstyd sprzed kilku wersów
Kupił ode mnie Twój idol, beka
Nie każ mi wierzyć w ich słowa
Słyszę ich coraz słabiej
Bo jestem coraz dalej, zobacz
Na chuj przejmować się nimi i
Tak nie przestaną raczej
Bije od tego optymizm i tak powiedzą
Że płaczę