Tymek - Open mind tekst piosenki (lyrics)
Tymek [Tymoteusz Bucki]
[Tymek - Open mind tekst piosenki lyrics]
Się na widok biegu
Leżą już Zanim potwierdzą cel swojego biegu
Jedno w nich na pewno nie
Ma nic w nich pięknego
Zastąpmy je chwilami zalewającymi kartki
Zalążki wyobraźni, pamiątki na zawsze w nich
Mamy wolę do walki, nie straszny jest świt
A porażki nie mają (Mają szansę?)
Na fali granic nie odnajdę, gdyż nie ma ich
A parami chamy staną ci na
Drodze by cię zranić
Plamy zhańbionych aplauzów
Wykorzystywanych rady by zagarnąć
Rzeszy słabych uwięzić je w garści
Sny, podążam wciąż za nimi
Podążam wzdłuż tej linii
A ci co byli chciwi będą
Lub są już off limit, image
Nastrój psuje tych nawet poczciwych
Gruntem jest sięgać na szczyt przy
Tym nie krzywdząc innych
Moje limity to tylko limit na koncie
Jak szukam to nie wiem, błądzę
Jest lepiej jak nie masz potrzeb
Chodzi o problem, pokornie to do mnie dotrze
Co chwilę jakby podobnie mam
Ciągły dobry dostęp
Integruje się z tłumem jak milion stówek
Masz czas, dobry kierunek i tupet by napluć
Im na nowy but skanuje jest ciężko zimny
Dotyk przeciwności losu
Wrogiem mi kłopotu, rozum zmienia kunszt
Ratuje mnie odwaga
Nadal wierze w pożytecznych
Kieszeń wypełniam podejście
Jestem tym co sam spełnię
Siedzę w tym świecie niedopowiedzenia kłamcy
Exit awaryjny znajdę tam gdy
Tylko będę chciał goni mnie próżniak
Chcieliby bym w miejscu stał
Ale zdania stron mówiąc
Że próżny znaczy martwy stan
Nie ma granic, nie ma grawitacji
Możemy już zapomnieć o nich (Możemy marzyć)