Verba - Byli Kiedyś Ziomalami tekst piosenki (lyrics)
Verba [Bartłomiej Kielar, Ignacy Ereński] Piła, Polska 🇵🇱
[Verba - Byli Kiedyś Ziomalami tekst piosenki lyrics]
Niczym bracia razem przesuwali skały
Czasem szli w milczeniu, czasem mieli kosę
Ale nigdy nie olali
Jeśli któryś walczył z losem
Ile warta byłaby ta cała pierdolona przyjaźń
Gdybyś w minutę tracił to
co latami zdobywasz?
Przyjaciele nie do zdarcia
To opowieść o najbliższej grupie wsparcia!
Trzech ziomali, którzy się dogadywali
W tym świecie zrysowanym, w którym dorastali
Mieli dziewczyny, z którymi czas spędzali
Nie znałem drugiej paczki, by tak świrowali
Jeden z nich miał dziewczynę
Której ojciec pijak
Na córce się wyżywał, gdy szklankę wychylał
Chłopaki tłumaczyli żeby się nie spinał
Jeśli się powtórzy, pójdziemy tam i finał
No i przybiegł mówiąc, że jest zadyma
Stary pijany rozróbę siać zaczyna
Gdy wjechali tam, twarz dziеwczyny cała sina
Nie czekali na nic i ta reakcja ich zgubiła
Skutеcznie jak grupa szybkiego reagowania
W czterech ścianach ich trzech go okłada
Bronili dziewczyny, ale przesadzili
Odjechał na ich oczach ze świata żywych
Byli kiedyś ziomalami choć nie byli tacy sami
Niczym bracia razem przesuwali skały
Czasem szli w milczeniu, czasem mieli kosę
Ale nigdy nie olali
Jeśli któryś walczył z losem
Ile warta byłaby ta cała pierdolona przyjaźń
Gdybyś w minutę tracił to
Co latami zdobywasz?
Przyjaciele nie do zdarcia
To opowieść o najbliższej grupie wsparcia!
Wyjechali, szukali rozwiązania
Policja wciąż za nimi podążała
A oni podejrzani, radio, TV, ciągła nagonka
Gdzie uciekać
Gdy ich twarze zna już cała Polska
Nie ukryją się (nie) , nie ma już ucieczki
Może powiesz w imię czego
Dla jakiejś dupeczki?
"Trzeba było siedzieć w domu, olać patologię"
Nie, przyjaciel nigdy tak nie powie
Postanowili, że się zgłoszą i odpokutują
W strachu uciekali, teraz już nie panikują
Jutro idziemy to załatwić
Minie kilka lat i pożegnamy kratki
Obudzili się, ale jednego już nie było z nimi
Zostawił list ze słowami takimi:
"To była moja dziewczyna
Ja was w to wciągnąłem
Dzięki bracia, jadę tam, na siebie to biorę!"
Byli kiedyś ziomalami choć nie byli tacy sami
Niczym bracia razem przesuwali skały
Czasem szli w milczeniu, czasem mieli kosę
Ale nigdy nie olali
Jeśli któryś walczył z losem
Ile warta byłaby ta cała pierdolona przyjaźń
Gdybyś w minutę tracił to
Co latami zdobywasz?
Przyjaciele nie do zdarcia
To opowieść o najbliższej grupie wsparcia!
Byli kiedyś ziomalami choć nie byli tacy sami
Niczym bracia razem przesuwali skały
Czasem szli w milczeniu, czasem mieli kosę
Ale nigdy nie olali
Jeśli któryś walczył z losem
Ile warta byłaby ta cała pierdolona przyjaźń
Gdybyś w minutę tracił to
Co latami zdobywasz?
Przyjaciele nie do zdarcia
To opowieść o najbliższej grupie wsparcia!
To opowieść o najbliższej grupie wsparcia!