Verba - Młode Wilki 18 tekst piosenki (lyrics)
Verba [Bartłomiej Kielar, Ignacy Ereński] Piła, Polska 🇵🇱
[Verba - Młode Wilki 18 tekst piosenki lyrics]
Tymi słowami przywitał ją nad ranem
Odsłonił okno, pogoda wrześniowa
Ona zaspane oczy mruży obudzona
W szafce w sypialni schował pierścionek
I chciał się oświadczyć, by mieć ją za żonę
Wkrótce zapytać miał taki plan
Tylko trochę stres, czy odpowie "tak"
Poznali się przypadkiem, ale odpłynęli
W tę podróż, w scenerii miłosnych płomieni
Byli pewni, że chcą, już przy sobie
Być na zawsze w zdrowiu i chorobie
"Kocham cię wiesz, muszę zaraz lecieć
Będę wieczorem, obejrzymy coś na necie"
Jeszcze tylko słodki buziak pożegnalny
Wtedy nie wiedzieli, że to ostatni
Dziś odchodzisz na zawsze
Za horyzontem znika twój cień
Chciałbym teraz móc, cię jakoś pocieszyć
Lecz spotkamy się kiedyś, to wiem
Daleko do domu, niebo zasnute chmurami
Jeszcze nie widziałeś takiej deszczu ściany
Zapłakany świat i krople na szkle
Kałuże pod kołami rozbryzgują się
I ta głupia decyzja, że trzeba jechać
Trudne warunki - nie chciał poczekać
Przez deszczowy świat podróż w jedną stronę
Nie ksenon czy halogen, tylko krzyż na drogę
Ona czeka w domu i wypatruje światła
Lecz jedynie co zobaczy to odznakę policjanta
Tę parę zdań i wybuch emocji
Łzy na policzkach i ból w sercu gorzki
On na pewno żyje, patrzyła przez szybę
To musi być pomyłka, to przecież niemożliwe
Wróci to nie może się tak skończyć
Ale co połączył Bóg, człowiek dziś rozłączył
Dziś odchodzisz na zawsze
Za horyzontem znika twój cień
Chciałbym teraz móc, cię jakoś pocieszyć
Lecz spotkamy się kiedyś, to wiem
Żegnaj bracie mój! W mym sercu na zawsze
Za horyzontem znika twój cień
Chciałbym teraz móc, cię jakoś pocieszyć
Lecz spotkamy się kiedyś, to wiem