Verba, Mikołaj Hemmerling - Zakazana Miłość tekst piosenki (lyrics)

Verba

Verba [Bartłomiej Kielar, Ignacy Ereński] Piła, Polska 🇵🇱

[Verba, Mikołaj Hemmerling - Zakazana Miłość tekst piosenki lyrics]

To były piękne dni, odeszły razem z nim
On nie przychodzi by już nie pamiętać nic
A kwiaty więdną i deszczu
Już nie wskrzesi ich
Mogłaś to przetrwać by po prostu dalej żyć

Młoda dziewczyna duże miasto
Niezłe możliwości
Dużo znajomych fajnych ludzi, z całej Polski
Kiedyś myślała o zabawie dzisiaj
– o przyszłości
Poznała spoko gościa przez zbieg okoliczności
Typ rozpaczał szczerze mówiąc ze ma żonę
Spoko, dla niej to znajomość
Tylko jest na moment
Można spędzić czas, pogadać, wypić zimną colę
W końcu przecież każde pójdzie w swoją stronę
Parę spotkań i rozmowy zwykłe z życia
Gdyby miało być tak łatwo nie
Miałbym o czym pisać nie miał być to żaden
Romans przecież są zasady


Pokazywał zdjęcia córki z rodzinnej zabawy
Czy on łamał dystans? Trudno to ocenić
W dumnie nie dał jej sygnału
Że chciałby coś zmienić
Może nie powinien nawet z nią zamienić słowa
Żona mogła by pomyśleć
Że to wszystko sprowokował

To były piękne dni, odeszły razem z nim
On nie przychodzi by już nie pamiętać nic
A kwiaty więdną i deszczu
Już nie wskrzesi ich
Mogłaś to przetrwać by po prostu dalej żyć

Wiesz udowodniono, że wystarczy 120 godz
By zrodziło się uczucie
Które może tu zaszkodzić
Zwykłą relacja, zamieniona w słabość
Obustronna choć chwilowa zakończona zdradą
On się wystraszył, dobrze wie, że jest winny
To nie fair wobec: Żony, córki i dziewczyny
Wycofanie, prośba "Zapomnieć musimy"
Lecz ona zapatrzona, nie ma na to siły
Wypisywała, ale on wolał zamilknąć
Tylko napisał do niej "Zostaw mnie kretynko"
Próbowała Go oszukać, pisząc, że jest w ciąży
Ten napisał "Pożałujesz jeśli mnie pogrążysz"
Później będąc w pracy zobaczył kwiaty
Do bukietu przyczepiona kartka t
Tam skromny napis
"Kocham cię mimo krzywd, to dla ciebie
Połóż je na grobie na moim pogrzebie"

Chyba widziałem gościa miesiąc później
Był przybity i nie chodził już tak dumnie
W podkrążonych oczach prośba by powtórnie
Przeżyć te kilka chwil
Stał pod blokiem jak bezdomny
Myśli tak mroczne wykańczały go
Gdy spojrzał znów na rękę bez obrączki
W życie już zwątpił
Sam by się uwolnił gdyby nie to
Że kwiaty nosił jej co wtorek

To były piękne dni, odeszły razem z nim
On nie przychodzi by już nie pamiętać nic
A kwiaty więdną i deszczu
Już nie wskrzesi ich
Mogłaś to przetrwać by po prostu dalej żyć
To były piękne dni, odeszły razem z nim
On nie przychodzi by już nie pamiętać nic
A kwiaty więdną i deszczu
Już nie wskrzesi ich
Mogłaś to przetrwać by po prostu dalej żyć

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować