Vixen, Krupson - Gdzie idę tekst piosenki (lyrics)
Vix.N [Dariusz Szlagor]
[Vixen, Krupson - Gdzie idę tekst piosenki lyrics]
Pchasz ten syf jak Bisz w nadziei
Że coś ci z tego w końcu wyjdzie kiedyś
I będziesz miał się tym z kim podzielić
Bo zwycięstwo jest piękne
Ty wiesz, że tak, ale ten kwiat więdnie
Jak zostajesz z tym sukcesem sam
Jak dziecko we mgle
Czasem te łatwe rzeczy najtrudniej zrozumieć
Próbować warto zawsze ale nie zawsze próbuję
Bo mam dość
Zwalam na moją naturę tony tej złości
To pojebaństwo, a potem jakby na oczywistości
Znów pada wow, wow, wow, nowe światło
Zmienia końce w początki
Mam w telefonie zapisane myśli
Bo czasem mnie olśni
A za kilka tygodni czytam truizmy
W stylu "wszystko się łączy"
Pytają mnie często dorośli:
"czym się zajmuje"
Ci już dojrzali, w momencie, gdy mówię
Że rap to czuję się jakbym był niedojebany
Więc tak: "jestem producentem muzycznym"
"A czyli masz swoje studio?", "no
Nie do końca wiesz
W domu robię se pętle i mixy
A jak facet potem odjeżdża nową A6
Wierz mi, że wtedy czuję się taki bezsilny
Patrząc na chromowane felgi widzę w
Nich swoje jebane błędne kółko
Gdzie idę? gdzie idę? gdzie ideały?
Czy wysiłek jest lub będzie tego wart
Gdzie idę? gdzie idę? gdzie ideały
Mnie zaprowadzą - nie wiem sam
Mówią jedni
Drudzy znajomi "mordo ale Tobie zazdroszczę"
Studio, wolny czas, co chcesz robisz
Pasja, jeszcze masz z tego forsę
Problem w tym, że za moment
Dwójkę z przodu zmienię na dzieści
Bez swojej chaty dzieciaty, a z kasą? dobrze
Że zaraz jest pierwszy
Co z tego, że rozwijam się
W kierunku w którym mega chcę
Jak druga połowa pyta wciąż czy słowa
Że będzie dobrze zacznę w końcu realizować
Nie dziwię wcale jej, widzi tych znajomych
Którzy dawno gdzieś
Się pobrali, ster swój obrali, cash robią
Od rana do nocy narzekając, że
Nie mają czasu na pasję i miłość
Czy o to chodzi w życiu - sam powiedz
Zarabiać, chodzić, spać - autopilot
Nielubiana praca, spędza sen z powiek
A może to tylko hobby - nie
Wiem jak jakieś pieprzone wędkarstwo
Że tydzień w chuj czekam na wolny weekend
Żeby móc w końcu obcować ze swoją pasją
I patrzeć jak spławik się dławi pod wodą
Bo te chude ryby co teraz są grubsze
Złapały za haczyk lecz mi nie pozwolą
Wyciągnąć ich z wody bo siedzą tam dłużej
Tak źle i tak niedobrze - cóż
Zostawiam chyba to w rękach losu
Albo to piznę wyjadę za kwitem
Albo to przyjdzie i da głowie spokój
Mówili hajs w siebie lokuj Krupek
Ty tu inżynier budowy - jak dumnie
Lecz w chuju mam to wstawanie na szóstą
Chcę robić muzykę nie biec za kapustą
Gdzie idę? gdzie idę? gdzie ideały?
Czy wysiłek jest lub będzie tego wart
Gdzie idę? gdzie idę? gdzie ideały
Mnie zaprowadzą - nie wiem sam