White 2115, Bedoes - Jim Beam tekst piosenki (lyrics)
White 2115 [Sebastian Czekaj] Milanówek, Polska 🇵🇱 [Młody Łajcior]
Bedoes [2115] Borys Przybylski
[White 2115, Bedoes - Jim Beam tekst piosenki lyrics]
Czekamy na Ciebie Flex
Ja pierdolę, przez dziury do celu
Bądź przeciwko, stawiało mi tu mury już wielu
Jestem z innej planety
Jestem dziwny - no czemu? Bo lubię alkohol
Rock and roll i fury z muzeum?
Szacunek u mnie tu budzi niewielu
Znowu muszę robić hajs
Robić track i nie śpię
Znowu budzi mnie geniusz
Czasem mam wrażenie, że próbuję go sam zabić
Czy zapić? No pięknie coś mną trzęsie, bejbe
Ciągle typie patrze se na ręce
Jak nieufny szef
Dawaj ziomek, dalej tu nie lubmy
Się, dzień mnie przytłacza
Czuję jakbym miał pusty łeb
Rozsądek dogadał coś na temat "róbmy cash"
"róbmy gang"
Niezła rada, ale kurwa gdzie w tym cel?
To jak z dupą wcześniej, z tym prześpię się
Z nią prześpię się to życie jest jak cel
Cały ten czas pod górkę
Życie jest jak cel, cały ten czas po sukces
A to wszystko po to
By mieć za co wznieść na przyszłość
Czas przywódcę ogarnąć i skuć się
Ja mam większe plany niż Ty
Proszę tylko żeby być dzisiaj najebanym
Jesteśmy z innej planety
Każdy mój ziom jest wyalienowany jebać to
Jeśli cokolwiek złego o nas myślałeś ziom
Kwit to środek, nic więcej bwoy
Dlatego ciągle i czynnie wydaję go
Jebać to, to właśnie ja - chudy, dorosły
Gość, co ma w dupie te propsy, ziom
Lubię się napić, ale to nie jedyny ciemny ton
Nie mów mi raper, sory, dragi
Mi za mocno weszły, ziom
Na wieczór siadam tu i nie wymagam już
Dopóki w szklanie lód i w butli Jim Beam
Ze mnie prosty typ, tworzę swój świat
Świat jest jak mój język i jestem mocny w tym
Gdzie jest mój hajs, hajs, hajs?
Gdzie jest mój rap, rap, rap?
Gdzie jest to wszystko
Co należy do mnie tak?
Dopóki gadam tak, to mój największy skarb
Jeżeli zwątpię w to, będę sam
Będę sam jeśli zwątpię, dlatego nie mogę
Z bloków wyjeżdżam w Polskę i uderzam w hotel
Pośmieją się z talerzy, jak wykupię Spodek
I zrobię taką forsę
Że nie będziesz wiedział czy podejść
Nic mnie poprawi mi nastroju, jak zimny drink
Dupy o mnie mówią "dziwny typ"
Ja chcę mieć tylko fajny dom
I trzy windy w nim, wokół Cin&Cin
I bez winy żyć, i bez spin żyć
Nienawidzę, kiedy pisze typ mi
Że to fałszywe linijki ja, ona i Jim Beam -
To mój trójkąt bermudzki
Dzisiaj mam zamiar być w nim
Raperom zimny prysznic dam
To jedyna świeżość jaką kiedykolwiek wniosą
Jak mój ziomek Ralph, cenię się drogo
Dlatego nie gadam z Tobą
Mój ziomek za pięć dych opchnie Ci odlot
Moja gwardia ma polot
Co się krzywisz jak kondor? Nigdzie nie
Zajdą ci co tylko sporo pierdolą
I szukam sam siebie, kiedy w butli Jim Beam
Dzisiejszej nocy żaden z nas
Nie przetrwa niewinny
Na wieczór siadam tu i nie wymagam już
Dopóki w szklanie lód i w butli Jim Beam
Ze mnie prosty typ, tworzę swój świat
Świat jest jak mój język i jestem mocny w tym
Gdzie jest mój hajs, hajs, hajs?
Gdzie jest mój rap, rap, rap?
Gdzie jest to wszystko
Co należy do mnie tak?
Dopóki gadam tak, to mój największy skarb
Jeżeli zwątpię w to, będę sam
Stary, weź przestań pierdolić
Bo każdy z tych typów pozjadał
Te wszystkie rozumy jak zombie
Koniec ponury jak Norwid, a ja?
Chcę mieć te dupy jak Kombi
A wypada na to, że znowu piję z diabłem
A przecież ja tu tylko na chwilę wpadłem
Przełykam ten napój
Ostry jak sztylet w gardle
Dlatego przepraszam najbardziej
Dokarmiam swą karmę na marne
I w sumie chcę zostać na zawsze
Jak nie pyknie mi to, to co mam robić?
Ja umiem tylko to
Mówić to co mi do głowy przyszło, ziom
Zarzekam się, że chcę zrobić to wszystko
Co należy do mnie
Jestem tym typem bez maniery w ogóle
Na wieczór siadam tu i nie wymagam już
Dopóki w szklanie lód i w butli Jim Beam
Ze mnie prosty typ, tworzę swój świat
Świat jest jak mój język i jestem mocny w tym
Gdzie jest mój hajs, hajs, hajs?
Gdzie jest mój rap, rap, rap?
Gdzie jest to wszystko
Co należy do mnie tak?
Dopóki gadam tak, to mój największy skarb
Jeżeli zwątpię w to, będę sam