DonGURALesko, Kaczor, Don Tomalone - P.D.G. tekst piosenki (lyrics)

[DonGURALesko, Kaczor, Don Tomalone - P.D.G. tekst piosenki lyrics]

PDG plemię, PDG (PDG Kartel) 2002
Yo

PDG plemię we mnie dżemie
Reprezentuję podziemie Poznań
To jest we mnie pierdolę chemię, no pewnie
Sprawdź to brzmienie

Chropowatość sobie cenię, to jest we mnie
Tym nie mniej nie lubię ściemnień
Fałszywych zapewnień

Oficjalnie, a jednocześnie cichociemnie
To jest we mnie, rym rzeźbię jak w drewnie
Chropowatość sobie cenię, sprawdź to gówno!

Yo, nadchodzi katastrofa, każda strofa
PDG się nie cofa, co? Wypłocha?
To, co kocham, to styl i moje miasto

Sprawdź, co pod maską pali jak tabasco


Z techniką kozacką prawdziwości kartel
Hardcorowy Dante, nie przychodzę z żartem

Sheller, ta, delektacja blantem
Gardzę każdym policjantem
Kurwo, nie kieruj się fartem
My psychiki zdarte
Kuzynostwo, zapraszamy na nasz czarter

Sprawdź mnie te, to PDG Kartel
Q-L-O-P wykłada swoją kartę
Więc więcej THC grzeje cię żar ten
Serio nie żartem, bo byłoby nietaktem
Faktem poparte synu jak mach ten

I raptem rap ten stanie się jak tlen
Ja szlak trę i blaknę, choć na pełnej piździe
Jak Colin McRae, bo albo to coś warte
Albo zaliczę parter, a ty jak nie czaisz
To gumę stąd pal, tej

PDG Klika wita, ma głowa już nabita
Poznańska galaktyka, technika znakomita
Tu silna psychika, z wrogami polemika
Koni i kuzyni, kumasz? Poznańska elita
Ja stylem lwa i lisa odpycham ciotowatych
Jak siła Coriolisa, to o nich i to dla tych

Co dostają od nas baty co jest
Jebane szmaty? Z mojej łapy jak z armaty
Spytaj grunwaldzkiego papy
Ja nie zbaczam z toru
Wszystko dla ludzi honoru
To Prawdziwość Dla Gry
Nie jebana gra pozorów

Te tandetę omijam szerokim łukiem
Z dobrym skutkiem, związany z brukiem
Piątkowskim, przy nas wielcy maleją
Rap moją nadzieją na "Los Brać" beznadzieją
Respekt ślę dla PDG zawodników

A ty mnie skrytykuj i to opublikuj
Te, czaisz? Koło chuja mi to lata
Bubel wymiata, słuchaj jak wersy splatam
Aha, jeszcze jedno, kuzyni są ze mną
Na pewno, na nich stawiam w ciemno

PDG, Hip-Hop program przebudzony
Znowu na powiekach tony
Efekt palenia zioło leku

Przykład życia na lightbacku
Bo Don Tommalone i kuzyni
Nikt z nas gówna nie czyni
Zawsze liga pierwsza

To jeszcze nie koniec wiersza
Northwest załoga znowu na podium staje
Ja pozdrawiam Hip-Hop zgraje i drapaczy płyt
Dawni syndykaci to już mit

Teraz beton i znajoma mi załoga
Białas dla mnie zawsze skona
Który tego nie docenia
Mam szacunek dla podziemia
Przebudzony teraz, wychodzi z cienia
Do widzenia

Łazarski ul znów dziś
Lecz nim to puścisz, zastanów się dwa razy
Bo to rym bez kłamstwa, bez skazy
To PDG dziś na trzeźwo, bez fazy
To znowu Kaczor, czy nie czujesz odrazy?
Znów prawdziwe gówno, nie historie fantasy

Próbujesz krytykować, a możesz tylko pomarzyć
By być jak ja i się nie możesz odważyc
Bo ta gra nie dla takich jak ty, przykro mi
Takie fakty ty nie szanujesz prawdy
Jesteś szmatą jak każdy
Kto pisze dla szmaty? Ja pierdolę was, błazny

Taka myśl mi przemyka
Wiesz, robisz to, co chcesz w sumie
A każdy robi to, co umie

Składać rymy umiem
Płynie rymów strumień, a ty go
Łap, łap, łap, łap, bo to prawdziwy rap
Rymy wysłuchania warte, PDG Kartel
Gardła zdarte, zapisana wuchta kartek

Mamma mia! To PDG Kompanija
Gural o tym nawijał i ja o tym nawijam
Browar z kija i blant, który zabija
Od kiwania boli szyja, nie pasi? To wyjazd

Teraz podziemna gwiazda z podziemnego miasta
Konkretna jazda, gdzie adrenalina wzrasta
Szpaku jak żądło waspa wyrywam chwasta

No i basta, rozdział hardcore
Godzina trzynasta
PDG nie pod zastaw jak grady konspiracja
Rap rotacja, Szpaka racja
Gural gracjas podziemny alcatras

Próba mikrofonu – raz, raz
Końcowa fala, no więc radio swoje nastaw
Ucho nadstaw, słuchasz prawdziwego rapu
Koniec etapu, PWS skończy Szpaku

Aha, właśnie tak

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować