Płomień 81 - Optymista pesymista tekst piosenki (lyrics)
[Płomień 81 - Optymista pesymista tekst piosenki lyrics]
To nie szczegół życie bez reguł
Tak sobie myślę pisząc te słowa
Leżąc na łóżku, w ręku zimny browar
Po co ta mowa? Po co ten cały
Wysiłek? Po co się tego uczyłem?
Nic już nie jest miłe
Nic już nie jest takie jak kiedyś
Oj, takie jak kiedyś myślę sobie człowieku
Może za wysoko mierzysz
Za bardzo się starasz
To jest właśnie oktonara
Przekonamy się co będzie dalej
Jaka będzie kara od wersów wara
To moje uczucia moje gadki
Nic się nie układa co daje mi rap? właśnie
Po co mikrofon w ręku trzymam? Czy nie
Przeginam? Po co przeklinam? To nie kpina
To właśnie rap, to rap zachrypniętego gardła
Łza płynie po policzku
Do głowy znowu głupota wpadła
Za chwilę umarła, za chwilę już odżyła
To pomysł, żart, jazda czy kpina?
Z czasem się okaże czy
Warto kończyć czy zaczynać
Lecz teraz wiatr chmury rozwiewa
Dzisiaj uśmiechnięta morda
Już się wcale nie gniewam
Olewam kłopoty, problemy i takie inne
Humory jest pilniejszą sprawą niż spawy pilne
Pierdolne se mirindę, a moze do tego ćwiartkę
Ustawimy się na luza dziś
Na jakiś melanż wpadnę
Browar walne i powoli reszta się rozwinie
Plastikowa w pianie a reszta w dymie
Nie przeklinaj skurwysynie
To już na mnie nie działa cii
Odbij strzała, nie przeszkadzaj
Tak, dokładnie nie przeszkadzaj
Super relax, ja się z tym zgadzam
Optymista, Pesymista
(do dołu głowa, głowa do góry)
Ale zawsze realista
Ale są dni kiedy, jest po prostu strasznie
Oczywiście z kimś by było raźniej
Było by fajniej, przyjemniej
Wtedy smutek, żal jest we mnie
Czekam na moment, na ten moment aż pęknę
I wyrzucę wszystko z siebie
Będę leżał na glebie
Wtedy chciałbym zamknąć oczy, nie oddychać
Znaleźć się w niebie
Nagle serce przestaje bić
Przerwana prawdy nić
Z brudów, kłamstw, oszczerstw zaczynasz gnić
Jak w oczy wić na to nie ma lekarstwa
Myślę sobie coś zjebałem
Jakbym popełnił fals start
Co za zła karta to może pech mnie prześladuje
Xłe dni po prostu xle się czuje
Rymuje o kiepskim jazdach
Beznajdziejszych nastojach
Pesymistyczne nastawienie
Lecz to sprawa moja często słyszę
Weź się uspokój i nie przesadzaj
Lecz to właśnie w Twoich rękach jest władza
Niby mi to nie przeszkadza
Choć czasami, myślę co los da mi
I znowu na odwrót, wszystko się zmienia
Ja nadal jestem sobą i nie zostawię cienia
Wątpliwości, bywa różnie tak sobie mówię
Korzystać z życia, to właśnie lubię
Proste, zrozumiałe, dla wszystkich
Onar nawija w okół uśmiechnięte pyski
Zyski ważne, ale nie najważniejsze
Wiem po co trzymam mikrofon
Po co to piszę wierszem
Po co rymuje, po co się uczę
Nauka kluczem, bez problemu Cię zagłuszę
Będzie trzeba to tam wrócę
Jesteś spoko to przeproszę
Jesteś bucem to pokłócę
Kłótnia zbędna, ale cały czas melodię nucę
Będę nucił ją do końca i jeszcze troszkę
Hip hop moim bożkiem
Przyjemnością i relaksem
Kojarz mnie z Jackiem Teraksem
Co jest trackerem teraz optymizm
Optymizm i jeszcze raz optymizm
Na razie jestem uśmiechnięty
Wszystko zależy od chwili
Dokładnie wszystko, tak dokładnie
Czasem brzydko czasem ładnie
Czasem kiepsko czasem fajnie
Czasem papier do kieszeni wpadnie
Wtedy jeszcze fajniej nic na siłę prosto z
Serca, wszystko rób starannie, nie nagannie
A na pewno zostaniesz zauważony
Optymista pesymista to moje dwie strony
Optymista, Pesymista
(do dołu głowa, głowa do góry)
Ale zawsze realista